..::WarlandRPG::..

Nerevan

[To było do Linu Wesoly

]

Alaron aep Anguamen

-Nie chodzi o los... Większość rzeczy jest gotowa. Załatwiamy ostatnie sprawy...
Już wkrótce wybuchną walki... Wasza decyzja po której stronie barykady staniecie. - powiedział Linu

Nerevan

- Mam gdzieś jakieś strony konfliktu. Wiesz gdzie stanę? Pomiędzy Waszymi dwoma armiami i prędzej dam się rozszarpać na mieczach i włóczniach niż pozwolę rozlać krew!- krzyczę nachyliwszy się mocno do Linu.

...

-Nerevan, weź głęboki wdech i opanuj się. -Mówię do Linu: -Nie trzeba zaraz rozpoczynać jakichś walk. Można to rozstrzygnąć pokojowo.

Alaron aep Anguamen

-Nerevanie... jeśli tego chcesz...
DeViL... gdyby się dało. -

zamykam do soboty bo mnie nie ma a muszę się jeszcze przygotować.

Alaron aep Anguamen

gramy dalej

Nerevan

- Idiota.- wstaję i wychodzę z karczmy nie czekając na nikogo.

...

-Nerevan czekaj. -Wybiegam za Nerevanem.

Nerevan

- Czego?- odpowiadam zdenerwowany i spoglądam niechętnie na Devila.

...

-Wiesz przecież że zawsze jest jakieś inne wyjście. Nie zawsze musi dojść do rozlewu krwi. Mi się to nie uśmiecha bo to stworzy barierę nie do pokonania między ludźmi i innymi rasami. Mógłbyś mi pomóc rozwiązać tę sprawę w sposób pokojowy? Może wystarczyłoby dotrzeć do pewnych osób i uświadomić im ich błędy.

Nerevan

- Taaaak... Najlepiej zacząć od Linu. Tylko, że to są głupcy. Jedyny argument, jaki do nich może przemówić to nóż na gardle.

Alaron aep Anguamen

-Może nie wiemy wszystkiego- powiedział DeViL

Tard

-Pff...Zaraz wracam-Wychodzę z karczmy,podchodzę do Devila i Nerevana-Nerevan,co jest?

Alaron aep Anguamen

No róbcie coś

Nerevan

- Nic nie jest, a co ma być?- odwarkuję.