Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna ..::WarlandRPG::..
..::Smocze RPG::.. - Warland...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja historia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna -> Jadalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 17:45, 31 Paź 2007    Temat postu: Moja historia

Wpadłem na pomysł apropo mojej historii. Mianowicie, jest za długo do karty postaci, więc tutaj ją umieszczę
Proszę jakiegokolwiek admina o usuniecie treści z karty postaci i danie linka tylko. W ten sposób, nie będę musiał Was kłopotać z powodu dodawania następnych części.

Historia:
Pamięć... Czym ona jest?
Historia... Czym ona jest?
Czy nie da się nimi bez problemu manipulować? Czy nie są one tylko strzępkami papieru i myśli, które można podmienić? Czy można być jej pewnym? Jeśli tak... Oto moja prawdziwa historia. Zaś, jeśli nie, tylko zbiór fałszywych informacji i obrazów.
Nie znałem swoich rodziców... Nigdy nie miałem nikogo bliskiego... Oprócz broni... Bowiem to najlepszy przyjaciel, użyteczny... I nie zdradzi, kiedy wie się jak go używać.

Część I
Była ciemna, deszczowa noc. Krople miarowo uderzały o moją głowę. Niedaleko za mną stał Stral - Sklepikarz z długami. A moim zadaniem było ukrócić jego męki zwane potocznie życiem i przynieść klucze do jego sejfu.
Obserwowałem go już od przeszło tygodnia, znalazłem miejsce gdzie trzyma klucz... Teraz została ta brudniejsza część roboty...
Podszedłem do niego pewnie.
-Witam panie, proszę pana Stral, jak tam w sklepie? - Zapytałem z ciepłym uśmiechem
-A jak to zwykle, powolutku, pomalutku, ale w dobrym kierunku. - Odpowiedział rozpromieniony sklepikarz - W czym mogę ci pomóc. Jeśli chcesz coś z kupić to idź do sklepiku. Moja córka, na pewno bardzo się ucieszy - Mrugnął do mnie porozumiewawczo. - I nie zwracaj się do mnie tak oficjalnie! Przecież wiesz, że tego nie lubię młody. - Znów mrugnął w moim kierunku.
-Dobrze, Stral... A więc czy mógłby pan mi pomóc w troszkę krępującej sprawie? - Uśmiechnąłem się szeroko
-Ależ oczywiście chłopcze, w czym taki stary, słaby człowieczek jak ja może ci pomóc?
-A widzi pan, za tym zakrętem jest coś, co chce panu pokazać! - Uśmiechnąłem się najszczerzej jak potrafiłem i lekko pociągnąłem staruszka w tamtym kierunku. Stral, naturalnie ruszył za mną w pełni mi ufając.
Za zakrętem pozwoliłem staruszkowi mnie wyprzedzić. Obejrzałem się i sprawdziłem czy nikt nie idzie. Następnie wyjąłem sztylet zza pasa i schowałem w rękawie.
-Co chciałeś mi pokazać chłopcze? - Spytał lekko zdziwiony na widok zwykłej, brudnej alejki kończącej się po 5m ceglanym murem.
-Pozdrowienia od Smitha i Sametha - Uśmiechnąłem się wrednie i wbiłem sztylet w bok sklepikarza, zatykając mu usta.
Szarpał się i wiercił, ale cały czas słabł... Aż w końcu przestał się wiercić.
Tylko spoglądał na mnie niedowierzającymi oczyma.

Jeszcze tej samej nocy zakradłem się do domu i zabrałem z sejfu cały jego majątek. Dziesiątą część schowałem w skrytce, a resztę oddałem mojej nowej gildii. Gildii skrytobójców... Gildii Królewskich Węży....


Amon na chwilę oderwał się od zwoju. Pod wpływem przywoływanych wspomnień rozbolała go głowa. Od światła świec bolały go oczy, a czas na spisanie historii kurczył się... Koniec przerwy - oznajmił sobie w myślach, po czym umoczył pióro w atramencie i począł znów pisać.

Część II
Przez dwa lata wspinałem się po szczeblach Gildii. Z tego okresu mam niewiele wspomnień... Serie drobnych zabójstw, zarobione złoto... Przepite i... Złoto... Byłem młody, żyłem jak umiałem najlepiej. Co jakiś czas trafiały się, co lepsze akcję... Ale byłem najmłodszy wśród nich. Zawsze ja odwalałem najgorszą i najmniej płatną robotę.
W czasie przystąpienia do Królewskich Węży miałem zaledwie 13 lat.., Teraz mam 15... A najmłodszy członek gildii (oprócz mnie) miał 19 lat... I to w chwili przystąpienia...
Jednak, mimo wieku udało mi się odrobinkę wspiąć.
Z zwykłego szeregowca, stałem się wężem. Później srebrnym wężem.
Przede mną zostało już tylko pięć rang. Kiedy... Królewskie węże wplątały się w wojnę, z inną gildią.
Była to znacznie potężniejsza i bardziej się liczące gildia skrytobójców, na domiar złego zawiązali pakt z demonami... Wybrani członkowie dostali od nich specjalne umiejętności w zamian za dusze innych... Było to paskudne, ale nic dziwnego ze sie na to zdecydowali. Tamta gildia nie miała honoru.
Naturalnie przegraliśmy. Obca gildia rozpracowała każdy cal naszej siatki wywiadowczej. Zlokalizowała każdego naszego członka i po kolei go eliminowała.
Pod koniec tej rzezi tylko ja i garstka pomniejszych zabójców i szpiegów pozostała. Okrzyknęli mnie swoim przywódcą. Jako, że byłem najinteligentniejszy i najwyższy rangą wśród niedobitków. Jednak odrzuciłem ten zaszczyt.
Wolę dokonywać zemsty w pojedynkę...


Amon znów przestał pisać. Wstał i zaczął przechadzać się po pokoju. Jaki ja wtedy byłem naiwny pomyślał. Myślałem, że sam mogę zawojować świat. Amon wybuchł śmiechem, po czym znów usiadł przy stole. Zamoczył pióro i pisał.

Część 3

- Wolę dokonywać zemst w pojedynkę – Przedrzeźniałem siebie sprzed paru dni – Cholera – Przekląłem i wyjrzałem przez okno.
Właśnie świtało, jaskrawy blask jutrzenki zalewał cały świat i leniwie zaglądał do małego pokoju w karczmie. Czułem się strasznie zmęczony. I nic dziwnego, dopiero, co wróciłem z rozpoznani, które zajęło mu całą noc. Chciałem teraz położyć się na łóżku, ale nie mogłem… Jeszcze nie mogłem. Przede mną czekał jeszcze pracowity dzień, a strata paru godzin na sen nie wchodziła w rachubę.
Naglę ktoś zapukał do drzwi.
- Amonie! Twoje śniadanie, chłopcze! – Karczmarz jeszcze raz zapukał, aby podkreślić, że stoi z tacą i czeka – Otwórz, chłopcze!
- Już proszę pana – Odpowiedziałem i natychmiast otworzyłem drzwi – Bardzo panu dziękuję – Mówiąc to zabrałem tace, i delikatnie dałem do zrozumienia, że powinien już wyjść.
- Jak się spało, chłopcze? – Zapytał uprzejmie karczmarz, umyślnie ignorując moją delikatną prośbę – Czy nie miałeś, żadnych koszmarów? – Lekkie nawiązanie do mojej historii… Historyjki, którą mu opowiedziałem, aby pozwolił mi wynająć pokuj w karczmie,
W owej historyjce, byłem biednym młodym szlachcicem, który stracił cały dobytek i rodziców w wyniku napadu rabusiów. Jedyne, co mu zostało to pieniądze, które otrzymał od matki przy wyjeździe na dalszą edukację. Karczmarz jako bardzo uczuciowy człowiek łyknął haczyk tak głęboko, że aż trudno uwierzyć, że można być takim naiwniakiem…
Ale zamierzałem to wykorzystać… I to w dość ciekawy sposób…
- Miałem… - Ty załkałem lekko, wszystko dla dobrego efektu – Znów mi się TO śniło – Zacząłem płakać – znów te same obrazy! Krew i… i… i… MOI RODZICE - rozpłakałem się na dobre, podpierając się o bok karczmarza.
-Już dobrze, już dobrze – Próbował mnie pocieszyć – Już jesteś bezpieczny… -
Nie przestawałem, płakać a on głaskał mnie po włosach i cały czas próbował uspokoić.
- Muszę się zemścić za moją rodzinę! – Wykrzyknąłem przez łzy – Pomoże mi pan? – Przestałem płakać, pozwoliłem by łzy powoli spływały po moim policzku i spojrzałem miłemu karczmarzowi w oczy.
- Ale jak… przecież nawet nie wiesz, kto… - Zaczął się jąkać, cały czas patrząc mi w oczy – Poza tym, nie powinieneś myśleć o zemście. Jeśli twoi rodzice byli tacy jak o nich mówiłeś, nie chcieliby tego. – Uśmiechnął się do mnie po ojcowsku.
-Ale JA nie mogę tego tak zostawić – przetarłem twarz ręką, nie zrywając kontaktu wzrokowego. – Nie spocznę w spokoju, dopóki oprawcy mojej rodziny nie poczują na sobie sprawiedliwości, za czyny, które popełnili!
- Ale co ty zdziałasz, przeciwko takim oprychom? – Spytał karczmarz i zamyślił się – chyba jednak pomogę ci. Ale czy widziałeś twarz, jakiegokolwiek z nich? – Ton jego głosu zmienił się na profesjonalny. Być może był kiedyś łowcą przygód.
A wiec dobrze trafiłem – pomyślałem…


Znów zatrzymał pióro…
Słońce powoli wschodziło nad horyzont…
A wspomnienia kłębiły mu się w głowie. Położył się spać…
Śnił o dawnych czasach, które tylko on ja pamiętał… Po czym, jak tylko Się obudził znów usiadł i zaczął pisać.

Część 4

Tak, zdecydowanie dobrze trafiłem… Ale tylko z jednej strony. Ze strony profesjonalizmu karczmarza był to zarazem traf w 10, jak i najtrudniejszy test moich wielkich umiejętności oszukiwania.
Do tej pory nie wiem, jak taki miły karczmarz w jednych chwili zmieniał się w weterana wielu walk i wielu intryg… I jak ja zdołałem go tak długo zwodzić…
Ale wiem jedno, dzięki jego umiejętności wytropiłem i rozpracowałem siatkę wrogiej gildii oraz podszlifowałem swoje umiejętności walki. Oczywiście na początku, musiałem udawać całkowitego niezdarę… Ale później mogłem podbudować jego ego, tym, że był tak dobrym nauczycielem, bo nauczył mnie sztuk walki w dwa tygodnie…
Naturalnie twierdził, że to wyłącznie moja zasługa – jako bardzo pojętnego i zdolnego ucznia. Ale wewnętrznie, jak każdy przypisywał sobie zasługi.
Naturalnie, nie mogłem go zwodzić w nieskończoność jako, ze był o wiele bardziej ode mnie doświadczony. Zauważył, że ludzie, których śledzę są o wiele za dobrze zorganizowani jak na zwykłą grupę banitów.
Ale, na szczęście zinterpretował to inaczej. Bez szwanku dla mojej historyjki. Mianowicie, pewniej nocy poinformował mnie, że to gildia Assasynów, a nie zwykła grupa banitów zabiła moich rodziców. Na szczęście nie pamiętał, mojego dokładnego opisu sytuacji morderstwa i grabieży. Na szczęście, ponieważ nie były to typowe zasady postępowania zabójców. Plan powoli zaczął się sypać, nie był przystosowany na tak bystrego pomocnika… Miał za dużo luk… Musiałem go odrzucić i zacząć improwizować.
Karczmarz jeszcze nie domyślił się mojej tożsamości, ale ja nie mogłem czekać aż o zrobi. Kiedy tylko dowiedziałem się, że wysłał list do swoich byłych towarzyszy z prośbą o pomoc zacząłem działać.
Trzeba zmusić jego towarzyszy by również nienawidzili tamtej gildii… Zanim przyjadą, biednemu Karczmarzowi przydarzy się zabójczy wypadek…


Słońce powoli opuszczało najwyższą pozycję…
A atrament kończył się… Heh…
Tak przyziemne sprawy, mają przeszkodzić mu w pisaniu jego historii??? NIGDY!
Natychmiast wywalił niemal pusty kałamarz przez okno i sięgnął po drugą -zapasowy zbiorniczek który leżał na półeczce obok.
Wrócił do pisania.

Część 5

Noc była ciemna, a Karczmarz szedł ulicą uśmiechając się do przyjaciół i kiwając głową znajomym. Szedł, tam gdzie chciałem. I nawet nie musiałem w żaden sposób ukrywać czegokolwiek po podtekstami… Wystarczyło ładnie poprosić.
Mimo, że był dla mnie jak ojciec… Tan jakby ojciec stał mi na drodze i mógł mi zaszkodzić jakbym go nie usunął.
Co prawda, był pożyteczny… Ale tak jak bywają pożyteczne narzędzia – jeśli ich już nie potrzebujesz: wyrzucasz. A jeśli przy wyrzucaniu można osiągnąć jeszcze jakiekolwiek korzyści – robi się to.



Dopisek od Autora
Historia nie jest jeszcze skończona!
Ze względu na szkołę, rodziców itd… Wiecie, jak to jest…
Dalsze części postaram się pododawać jak najszybciej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amon dnia Śro 18:03, 31 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greywood
Lord Demonów



Dołączył: 17 Maj 2007
Posty: 2368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dintharis
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 17:55, 31 Paź 2007    Temat postu:

Dobre... Podoba mi się ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 17:59, 31 Paź 2007    Temat postu:

Czekaj tylko na dalsze części Niedługo będzie niezła jatka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ethar Youngdevil
Pogromca Smoków



Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z puszki Pandory

PostWysłany: Śro 20:23, 31 Paź 2007    Temat postu:

Ech dobre chyba ale wybacz nie chce mi się czytać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 20:25, 31 Paź 2007    Temat postu:

To wracaj do swojej puszki pandory, leniuchu i spamowiczy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alune
Postać



Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 1714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nomtrubia
Płeć: Dama

PostWysłany: Wto 23:24, 18 Gru 2007    Temat postu:

Szczerze, mi też sie nie chciało tego czytać...Miałam to przeczytać już daaawno...kiedy sie tylko pojawiło Wesoly ale przeczytałam dopiero przed chwilą... i jest SUPER!!! Normalnie........Mozna jakiś krótki film z tego ułożyć...
P.S. Ile to pisałeś Amon???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 14:29, 19 Gru 2007    Temat postu:

Ja sobie tak między uczeniem się a graniem to powoli pisałem
Kiedy rodzice myśleli że jakąś pracę na polski piszę
A ile? Tak w sumie będą z 3-5h


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ashina
Łowca Demonów



Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Moon Town
Płeć: Dama

PostWysłany: Śro 20:16, 19 Gru 2007    Temat postu:

Na pewno jest dobre ale nie chce mi sie czytać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jassper
Postać



Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mąż

PostWysłany: Pią 17:18, 23 Paź 2009    Temat postu:

świetne! Jak kawałek naprawdę dobrej książki fantasty...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anita89
Postać



Dołączył: 04 Gru 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Dama

PostWysłany: Wto 16:22, 04 Gru 2012    Temat postu:

Dla mnie też zarąbiste Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna -> Jadalnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin