..::WarlandRPG::..

Amon

Ja tam jednej ulubionej, ani (tylko) jednej znienawidzonej sprecyzowanej nie mam xd

Jasir (Viron) Mahdi

A co, wszystkie do dup*?

Anyzratak (Jake)

Chyba nikt nie ma jednej naj - lepszej i -gorszej...

Amon

Chyba tak...
W każdym razie większość lektur do części gorszej, zapisać można xd

bartek_2506

Czytal ktos "Artemisa Fowla Zaginiona Kolonie"? Ja wczoraj dostalem na urodziny i do konca dnia siedzialem nad nia, az skonczylem. Nie zalowac tych 34,90 zlotych Wesoly

. Po prostu najlepszy miks science fiction i fantasy.

Jasir (Viron) Mahdi

A gdzie mozna kupic?

bartek_2506

Gdzie? Ksiegarnie w duzych miastach - vide Kraków, Wroclaw, Warszawa, Empiki.

Jasir (Viron) Mahdi

Empiki...ok. Zobaczy sie

Amon

Ja tam muszę dokończyć 5-ksiąg Cadderelego i dopiro za coś innego się brać

Shina · Wysłany: Pon 11:23, 29 Mar 2010 Temat postu:

Moje ulubione książki to:
1 Artemis Fowl
2 Artemis Fowl- Arktyczna Przygoda
3 Artemis Fowl- Kod Wieczności
4 Artemis Fowl- Fortel Wróżki
5Artemis Fowl- Zaginiona Kolonia
6 Artemis Fowl- Paradoks Czasowy
7 Eragon (wszystkie części)
8 Mort
9 Potworny Regiment
10. Wyrzutek

No! I to by było na tyle!

Ismael Dreschel

Ulubione to przede wszystkim przeróżne książki Stephena Kinga: "Wielki Marsz", "Misery", "Komórka", "Miasteczko Salem", "Stukostrachy" et caetera. Ostatnio dorwałem się do "Gry w klasy" Cortazara i kończę czytać "normalnie" - potem biorę się za czytanie kodu. Stwierdzam, że jest to GENIALNE dzieło, po prostu mega-wybitne. Podobał mi się również "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa. Oczywiście nie wolno mi zapomnieć również o "Wiedźminie" Sapkowskiego - w sumie jedyne fantasy, które tak naprawdę lubię i szanuję, za resztą niespecjalnie przepadam.
Aktualnie zamierzam po zakończeniu "Gry w klasy" wziąć się za "Odyseję" Homera i "Faraona" Prusa. No, potem może "Wojna i pokój" Tołstoja, zobaczy się.

Jasir (Viron) Mahdi

"Komórkę" czytałem i POTWIERDZAM - świetne Wesoly

Dość mroczna wizja...ale za to błyskotliwa i...zgoła zaskakująco możliwa (ODPUKAĆ! Mruga

)

Ismael Dreschel

Od jakiegoś już czasu mój gust literacki tak się "rozrósł", że hoho. Gdy ktoś zapyta o ulubioną książkę bez wahania krzyknę mu prosto w twarz: "MOBY DICK" Hermana Melville'a. Epickie, genialne... może opisy rzemiosła wielorybniczego nie zawsze porywały, ale, cholercia, tak genialnej postaci, jak kapitan Ahab to ja nigdzie nie widziałem. A i ogólnie książka wciąga jak bagno, nie mówiąc już o arcygenialnej końcówce.

Dalej: "Ulisses" (którego jeszcze nie ukończyłem, ale zaciekle podejmuje się wyzwania) Jamesa Joyce'a, którego nawet nie próbuję komentować, może poza tym, że czytanie tej książki to jak wycieczka po wariatkowie w innej czasoprzestrzeni. No i "Gra w klasy" Cortazara, ale o tym onegdaj już chyba pisałem.

Co tam jeszcze... Joseph Conrad, a konkretniej "Jądro Ciemności" i "Lord Jim", świetne pozycje. H. P. Lovecraft i Edgar Allan Poe też mają osobne miejsca na półeczkach. Fiodor Dostojewski - kolejny mistrzunio, któremu biję pokłony. I w sumie mógłbym jeszcze sporo wymieniać (np. "Konrad Wallenrod" i "Dziady" Mickiewicza, "Przedwiośnie" Żeromskiego, jeśli chodzi o twórczość polską), ale w sumie... po co.

Nieulubieni... To tak: jestem TOTALNIE, ale to CAŁKOWICIE rozczarowany twórczością Mastertona. Wszyscy tak zachwalali, że niby drugi Stephen King... Lipa, a nie drugi King. Kilka książek przeczytałem, każda kolejna coraz bardziej zawodziła. Nie przepadam też za Paulo Coelho (taaa, nie lubiłem go zanim była na to moda, serio!).

W telegraficznym skrócie to tyle.