Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna ..::WarlandRPG::..
..::Smocze RPG::.. - Warland...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opowiadanie Fantazy
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna -> Plac
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 20:03, 04 Gru 2007    Temat postu: Opowiadanie Fantazy

Tutaj zrobimy sobie opowiadanko w klimacie fantazy...
W podobny sposób jak powstawały inne podobne tematy... TYLKO że tutaj WSZYSTKO piszemy w KLIMACIE.
Żadnych Emotek, wtrącenia tylko w nawiasie () i poniżej tekstu...

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
-W czymś ci pomóc panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.


Teraz stosujecie państwo tradycyjne ctr+c później xtr+v i jedziemy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jano
Zabójca



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cholerzyn

PostWysłany: Wto 20:19, 04 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
-W czymś ci pomóc panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 20:21, 04 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
-W czymś ci pomóc panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
-Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jano
Zabójca



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cholerzyn

PostWysłany: Wto 20:23, 04 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
-W czymś ci pomóc panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
-Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją rucem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 20:29, 04 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
-W czymś ci pomóc panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
-Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
-Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jano
Zabójca



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cholerzyn

PostWysłany: Wto 20:36, 04 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 20:45, 04 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrucił się o mało nie nadziewając się na własną kosę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jano
Zabójca



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cholerzyn

PostWysłany: Wto 20:55, 04 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrócił się o mało nie nadziewając się na własną kosę.
- Barman spojrzał na niego. Był przyzwyczajony do takich wypadków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 21:12, 04 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrócił się o mało nie nadziewając się na własną kosę.
- Barman spojrzał na niego. Był przyzwyczajony do takich wypadków.
Wojownik natomiast poddał się i postanowił leżeć na tej podłodze dopóki nie minie mu kac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jano
Zabójca



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cholerzyn

PostWysłany: Śro 20:08, 05 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrócił się o mało nie nadziewając się na własną kosę.
- Barman spojrzał na niego. Był przyzwyczajony do takich wypadków.
Wojownik natomiast poddał się i postanowił leżeć na tej podłodze dopóki nie minie mu kac...
***
Otworzył oczy. Kac minął. Karczma była w ruinie (częściowo spalona), barmana przybito geożdziami do sufitu, a jego zonę upieczona w piecu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elesien Redriel
::V-MG::Admin::



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 5322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z willi obok Kurgu!
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 21:06, 05 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrócił się o mało nie nadziewając się na własną kosę.
- Barman spojrzał na niego. Był przyzwyczajony do takich wypadków.
Wojownik natomiast poddał się i postanowił leżeć na tej podłodze dopóki nie minie mu kac...
***
Otworzył oczy. Kac minął. Karczma była w ruinie (częściowo spalona), barmana przybito geożdziami do sufitu, a jego zonę upieczona w piecu.
- O cholera ci się stało z karczmą?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 21:24, 05 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrócił się o mało nie nadziewając się na własną kosę.
- Barman spojrzał na niego. Był przyzwyczajony do takich wypadków.
Wojownik natomiast poddał się i postanowił leżeć na tej podłodze dopóki nie minie mu kac...
***
Otworzył oczy. Kac minął. Karczma była w ruinie (częściowo spalona), barmana przybito gwoździami do sufitu, a jego zonę upieczona w piecu.
- O cholera ci się stało z karczmą? - Postanowił, ze nie rozwiąże tej zagadki... Wstał i wyszedł na miasto, po drodze otrzepując się z popiołu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jano
Zabójca



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cholerzyn

PostWysłany: Śro 22:15, 05 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się karczmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrócił się o mało nie nadziewając się na własną kosę.
- Barman spojrzał na niego. Był przyzwyczajony do takich wypadków.
Wojownik natomiast poddał się i postanowił leżeć na tej podłodze dopóki nie minie mu kac...
***
Otworzył oczy. Kac minął. Karczma była w ruinie (częściowo spalona), barmana przybito gwoździami do sufitu, a jego zonę upieczona w piecu.
- O cholera ci się stało z karczmą? - Postanowił, ze nie rozwiąże tej zagadki... Wstał i wyszedł na miasto, po drodze otrzepując się z popiołu. Minął ratusz, potem spozywczaka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 22:28, 05 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się kar czmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrócił się o mało nie nadziewając się na własną kosę.
- Barman spojrzał na niego. Był przyzwyczajony do takich wypadków.
Wojownik natomiast poddał się i postanowił leżeć na tej podłodze dopóki nie minie mu kac...
***
Otworzył oczy. Kac minął. Karczma była w ruinie (częściowo spalona), barmana przybito gwoździami do sufitu, a jego zonę upieczona w piecu.
- O cholera ci się stało z karczmą? - Postanowił, ze nie rozwiąże tej zagadki... Wstał i wyszedł na miasto, po drodze otrzepując się z popiołu. Minął ratusz, potem spożywczaka. Aż w końcu zatrzymał się przed


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jano
Zabójca



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cholerzyn

PostWysłany: Śro 23:02, 05 Gru 2007    Temat postu:

Promienie słońca leniwie zaglądały przez przydymione okna do starej karczmy. Zastały tam, leżącego na podłodze sporych rozmiarów wojownika który właśnie próbował przemóc się i swojego kaca... Aby wstać.
- W czymś ci pomóc, panie? - Zapytała się dziewka służebna podchodząc do wojownika na kacu.
- Nie - Wojownik skrzywił się i usiadł resztką sił - Choć... Może odrobinka wody by nie zaszkodziła... Albo nie! Wyjdź - odprawił ją ruchem ręki. Pamiętał nauki dziadka degenerata - klina klinem wybijaj. Upił kilka łyków mętnego samogonu. Poczuł się trochę lepiej. Jednak mina miała mu za chwilę zrzednąć...
- Panie... Rachunek - Odezwał się kar czmarz i położył rachunek na podłodze przed wojownikiem, po czym wrócił do wycierania blatu stołu.
Ajaj, bo tak nazywał się ów wojownik, wstał z posadzki. Nie przypominał sobie, by zamawiał tyle żarcia. Wolnym, wyuczonym ruchem, wyjął kosę zza pazuchy. Jednak jego mięśnie nie wytrzymały takiego wysiłku na tak wielkim kacu... Wojownik przewrócił się o mało nie nadziewając się na własną kosę.
- Barman spojrzał na niego. Był przyzwyczajony do takich wypadków.
Wojownik natomiast poddał się i postanowił leżeć na tej podłodze dopóki nie minie mu kac...
***
Otworzył oczy. Kac minął. Karczma była w ruinie (częściowo spalona), barmana przybito gwoździami do sufitu, a jego zonę upieczona w piecu.
- O cholera ci się stało z karczmą? - Postanowił, ze nie rozwiąże tej zagadki... Wstał i wyszedł na miasto, po drodze otrzepując się z popiołu. Minął ratusz, potem spożywczaka. Aż w końcu zatrzymał się przed operą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna -> Plac Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin