..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

Odpisze później.

Anyzratak (Jake)

Gdy wszyscy znaleźliscie się już na górze, otoczył was mrok. Anyzratak zamknął klapę i dopiero po chwili wasze oczy przyzwyczaiły się do ciemności.
"strzych" był niski i biegł prosto w formie korytarza, jakby mniejsza wersja tego na dole...
Mozecie nim iść nie wykryci, bo nie sądziliscie, że ktoś was tu znajdzie...
Idziecie na przód czy cofacie się? A może...?

Jasir (Viron) Mahdi

Na przód!

Anyzratak (Jake)

Jak już mówiłam, korytarz jest niski. Musicie posuwać się na kolanach, podpierając się rękoma. Kurzu jest tu tyle, że dłonie zapadają się w nim prawie całkowicie. Na szczęście to tłumi wszystkie odgłosy - kasłania, uderzania od czasu do czasu w belkę, gdy nie zauważaliście zakrętu.
I wtedy, gdy dotarliście do kolejnego zakrętu - coś się zmieniło.
Nikłe, trzęsące się światło dolatywało do was z dołu. Tu była krata!
Spojrzeliscie w dół. Pod wami była komnata z oknem - była noc. W tych lochach straciliście poczucie czasu...
Widzieliscie jednak tylko to okno, świecę na parapecie i kawałek ściany. Cała reszta niknęła w mroku - i za podłogą "strychu". Żeby coś zobaczyć musielibyście odchylić kratę i wystawić głowę...

Jasir (Viron) Mahdi

Anyzratak (Jake)

Anyzratak syknął, jednak nie zdążył cię powstrzymać. Wychyliłeś się ostrożnie...
Komnata była niewielka. Stało tu tylko biurko z jakimiś papierami i krzesło. Nic wiecej. Pusto.

Greywood

<przeklinam> Co do (brzydkie słowo), (brzydsze słowo), (najbrzydsze słowo) ma to znaczyć... Nawet nie umeblowali...

Jasir (Viron) Mahdi

-Wejdźmy...co to może być...

<sprawdzam>

Anyzratak (Jake)

Papiery są zapisane pismem, którego nie znasz i zapewne nigdy nie poznasz...
Prócz nich nic tu nie ma.
Nagle za drewnianymi drzwiami słysycie kroki...

Greywood

chować się! Szybko <chowam się>

Jasir (Viron) Mahdi

Anyzratak (Jake)

Rozumiem, że z pomocą Anyzratak'a Włazicie z powrotem na górę.
Zamykacie kratę w tej chwili, gdy drzwi się otwierają. Nie widzicie ich, ale słyszycie jęk zawiasów.
Kroki. Raz, dwa, trzy. Stop. Znowu: raz, dwa trzy, cztery.
Jakiś demon podszedł do okna. Rozejrzawszy się, odwrócił się i wyszedł z komnaty.
Cisza.

Jasir (Viron) Mahdi

-Kur...cze. Może małe samobójstwo?

Anyzratak (Jake)

Anyzratak popatrzył na ciebie.
- A co, chcesz się zabić?
Przesunął się przy scianie (korytarz ma niewiele ponad metr szerokosci) dalej.
- Ja idę. Zostajecie, czy idziecie ze mną?
Po czym zaczął czołgać się dalej.

Jasir (Viron) Mahdi

A mam jakieś wyjście