..::WarlandRPG::..

Shani dea Deltus

-Elesien, Uważaj co robisz. - to tego ktosia co podszedł - Nie mieszaj się człowieku, bo i Tobie porysuję t ą pikną b u ź k ę. TO metody łowców, jestem łowcą to ja zadaję ciosy, pogromcy są na to zbyt... delikatni i szlachetni. -Rzucam kupca na ziemię.- Elesien, skąd możesz wiedzieć że ten tępak powiedział wszystko? Może wiesz coś.. na pewno wiesz. Czyli zaraz nam wszystko opowiesz.

Anyzratak (Jake)

Shani, na litość boską, to ten człowiek zlecił nam to zadanie... <masuję palcami skronie> gdzie się podziały stare dobre czasy...

Shani dea Deltus

-To znaczy że zlecił nam zadanie, dla picu, może spiskuje z tą całą Veresh skoro ma takie informacje i nam o nich nie powiedział.! A może to zwykła pułapka.

Elesien Redriel

Elesien podchodzi do kupca, wyciąga sztylet ceremonialny i do polowy zanurza go w ciele kupca.
- Wiesz coś więcej?! - zapytał się.
- Nie!
Elesien wbija cały sztylet i patrzy głęboko w oczy.
- Wie tylko to co powiedział. - rzekł i odsunął się. - To gdzie teraz?

Shani dea Deltus

-Piękny dowód szlachetności i honoru, i niewinności. Trzeba go opatrzyć i zanieść żeby wyzdrowiał. Łowcy zranili, pogromcy mogą odegrać tych dobrych i opatrzyć. A potem, a potem to nie wiem.

Anyzratak (Jake)

Shani, to na nic, on nie żyje |znając życie, skoro Elesien to zrobił i prowadzi grę XD| <mimo mych słów podchodzę do mężczyzny i przykładam rękę do szyi, szukając pulsu>

Shani dea Deltus

-żyje, nie żyje, tak czy owak to było podłe. -Spoglądam na Elesiena. - Po co to zrobiłeś skoro jesteś pewny że powiedział wszystko?

Elesien Redriel

- Może żeby ci to udowodnić niedowiarku. A może miałem ochotę aby kogoś zabic... - odpowiada podłym głosem Elesien.

Kupiec żyje. Ale jest w ciężkim stanie.

Shani dea Deltus

Ignoruje Elesiena. Zwracam się do pogromców -Zajmijcie się nim, odzyskacie dobre imię. Zaprowadźcie go gdzieś i powiedzcie mu żeście go uratowali od łowców. Z pewnością będzie wdzięczny.

Anyzratak (Jake)

Shani, widział nas tu razem... echhh... Devil pomóż mi <staram się jakoś uratować kupca> A ty, Koss, chcesz czegoś? <nie przerywając tych czynności mówię do niego>

Shani dea Deltus

-Chodziło mi o to, żebyście mu powiedzieli że się pokłóciliśmy. Zabraliście nam go, czy takie inne bzdury.

Elesien Redriel

Ze względu na nieprzewidziane okoliczności. Zamykam WG. Może zorbie nową.

Doświadczenie rozpisze jak najszybciej, tylko przejrzę te 27 stron