..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

Grey, zdołałeś oprzeć się o drzewo, ale to nie był dobry pomysł - z góry skoczył na ciebie jakiś dzikus-zombie i zaczął drapać okolice oczu.
Viron, jakiego orka? Wesoly

Mniejsza z tym, zabijałeś kazdego, kto się do ciebie zbytnio zblizał, a gdy takich zabrakło, sam atakowałeś. Jeden z żołnierzy Króla Śmierci zdołał ciąć cię jednak w ramię (-12PŻ). Mimo rany walczyleś dalej, ściskając topór mocniej zdrową ręką.
Elesien, biegłeś przez krzaki uciekając przed hordą (tak właściwie było ich siedmiu) zombie, śmiejących się dziko i wymachujących bronią na wsystkie strony, nie zważając na to, że kaleczą same siebie bądź swoich sprzymierzeńców. W końcu dwóch upadło martwych, gdy ich koledzy wbili im w twarze ostrza bądź odrąbali głowy.
Selenia i Alaron, staliście tyłem do siebie, dzięki czemu osłanialiscie się nawzajem przed atakiem z tyłu. Żołnierzy ciągle przybywało.
W końcu rozległ się gwizd, przenikliwy odgłos od którego rozbolały was uszy.
Po tym dźwięku na krwawą arenę wkroczyły kolejne oddziały żołnierzy, kilkunastu na koniach, i jakieś dziwne stwory, których na razie nie rozpoznaliście.

Alune

O cholera...a ja myślałam że juz kończymy...<patrzy z przerażeniem na nowych wrogów>

Alaron aep Anguamen

-Na honor. Póki stoję na nogach nie poddamy się!!! Ave i do boju. -

Elesien Redriel

Jasir (Viron) Mahdi

Tfu

<biję się>

Greywood

<zabijam gnojca>Giń

Anyzratak (Jake)

Stwory okazały się beholderami, a żołnierzy było coraz więcej.

Opiszę później.

Greywood

|Okazały się beholderami... Anyzratak! To są mistyczne i potężne stwory! Jak mogłaś tak po prostu napisać. BUM BEHOLDER ARRIVED >.<|

Anyzratak (Jake)

Grey, musiałam lecieć od kompa. Musiałam cokolwiek napisać

Walczyliście rozproszeni, każdy w innym miejscu. Dźgaliscie, rabaliście, cięliście. Przeciwnicy ciagle spychali was w jedno miejsce, aż w końcu chcąc nie chcąc znowu walczylicie w grupie, nieosłonięci. Stworzyliście małe koło, tak, zeby nie obawiać się ataku z tyłu.
Nagle ziemia zapadła się pod wami.
Wylądowaliście w korytarzu o ścianach ze zbitej ziemii i skał, pięć metrów nad wami była powierzchnia.
Beholdery zaczęły wskakiwać do dziury.

//Edit dodano znak pogrubienia

Alune

<próbuję wbijać miecz w spadające beholdery>

Elesien Redriel

To jakieś katakumby.
Staram się zobaczyć co jest dalej. (poprzez wzrok smoka<zaklęcie>)

PS. Anyzratak jest ciemno?

Alaron aep Anguamen

| czemu przypomina mi to jakąś grę na pc

|

<Walczę>

Greywood

|Nie wiem Alaron... Po prostu nie wiem...|
Za! Za! Za coś za co powinienem powiedzieć za to! <krzyczę złośliwie>

Jasir (Viron) Mahdi

|A mi LARPa Wesoly

|

-Kutwa, że zawsze muszą być gdzieś jakieś zasrane jaskinie!!!

Alaron aep Anguamen

-Takie, życie-

-Szybko utwórzmy koło-