..::WarlandRPG::..

Amon

Yomen

-Ta zbroja dosłownie umożliwia mi przenoszenie gór - Lekko zachichotała - Zwiększa moje zdolności fizyczne, psychiczne i magiczne... Ale nie mogę jej zdjąć bo... - Zapadła nieprzyjemna cisza, wśród nieprzyjemnego mroku.

Yomen

-jak nie chcesz o tym mówić to nie musisz, ale nie lubię ciszy-idę dalej, w sumie nic innego mi nie pozostaje...

Amon

Yomen

-Ty imbecylu - Powiedziała zażenowana Kobieta - Jak chcesz to mogę dokończyć... Jak zdejmę to przeklętą zbroję to kopnę w kalendarz... - Znów zamilkła i ruszyła jeszcze szybciej, musiałeś sie sporo namęczyć by dotrzymać jej kroku...

Yomen

-nigdy nie zrozumiem kobiet-mówię tak cicho żeby mnie nie usłyszała.

Amon

Yomen

Albo zbroja wyostrzała jej zmysły, albo miała elfi słuch bo...
-Nie zrozumiesz, bo za głupi jesteś... - Znów słyszysz cichy śmiech.

Yomen

-już nawet nie można wyrazić swojej opini, bo odrazu zostanie skomentowana-mówię z lekką ironią- ile czasu już idziemy, zmęczyłem się.

Amon

Yomen

-Hmmm... Na dysku leciałbyś tam około dwóch waszych dób... A więc zostało nam jeszcze jakieś 56 godzin szybkiego marszu... - Odpowiada i odrobinkę zwalnia

Yomen

-Jak ty tu nie tracisz orientacji, dla mnie to wszystko wygląda ciągle tak samo, masz w tej zbroi jakiś kompas czy coś?-pytam się- możemy chwile odpocząć?

Amon

Yomen

-Wiem gdzie co jest... Miałam ładne parę tysięcy lat, aby zapoznać się z tym miejscem. - Jeszcze odrobinkę zwalnia - Nie możemy się zatrzymać... Ale mogę odrobinkę zwolnić...
Nagle mrok zgęstniał dookoła was!
Coś w nim się czaiło...
Przed was wyskoczył goblin, jakby cały z mroku.

Yomen

-ja się nim zajmę, dawno nie miałem żadnej rozrywki-wyciągam sztylet i podbiegam do goblina, dla zmyłki przerzucam go z ręki do ręki 2 razy, staram się wbić broń goblinowi w korpus(w klatkę piersiową).

Amon

Yomen

Goblin chwycił swoja prymitywną włócznie...
Zlekceważył twoje uniki, tańce i pląsy i dziabnął cię w głowę.
Twoje ciało jednak, dokonując niemal cudu uniknęło tego ataku.
Kiedy jesteś już bliżej goblina, zauważyłeś że on nie jest skryty w mroku...
Jego istotą jest mrok.
-To jest cień! Odsuń sie idioto bo to zabije cię jednym atakiem! - W rzeczywistości poczułeś się osłabiony przez samą jego obecność...

Yomen

-słysząc słowa strażniczki jak najszybciej mogłem rzuciłem w cień sztylet i odskoczyłem w bok, myśląc-muszę go zniszczyć, za nim on zniszczy mnie.

Amon

Yomen

Sztylet uderzył w potwora...
Nagle został odrzucony w twoją stronę, ostrzem - oczywiście w twoim kierunki.
Dokonując kolejnego cudu zręczności odwinąłeś sie tak, że zamiast przebić ci serce sztylet wbił ci się w lewe ramię nad łokciem. Zostałeś raczej wyeliminowany z walki...
- Idiota - Usłyszałeś za sobą... - Można by powiedzieć: A nie mówiłam? - Nie mogłeś sie odwrócić, ale już po chwili "golem" wbiegł w twoje pole widzenia. Teraz trzymała w swoich dłoniach wielki miecz i przyglądała się bacznie goblinowi.

Yomen

-kurde!!-próbuje wyjąć sztylet z rany-o kurde, ale boli-przyglądam się przez chwile walce strażniczki.

Amon

Yomen

-Zostaw to Idioto bo się na śmierć wykrwawisz... - Słyszysz cichy i stanowczy głos "golema" - Jak się tym zajmę to jakoś ci pomogę...
Nagle ruszyła do ataku, tnąc tak potężnie że mogła by rozłupać stalową płytę grubą tak jak wysoki jest przeciętny człowiek....
A goblin po prostu podniósł włócznie i...
Nawet się nie poruszył, nie stęknął!
A cios został sparowany...