Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna ..::WarlandRPG::..
..::Smocze RPG::.. - Warland...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Historia Valensana

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna -> Jadalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Valensan
Postać



Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:15, 07 Wrz 2008    Temat postu: Historia Valensana

Historia:

Jak słowo daje, ludzie z roku na rok albo stają się głupsi, albo odważniejsi… na jedno wyjdzie, dawno nie jadłem.
Wielki smok uniósł ogromny łeb, by spojrzeć na kolejnych (niestety…) poszukiwaczy przygód, którzy wypatrzyli sobie jego złoto.
Ich niedoczekanie.
Było ich pięciu. Przynajmniej na widoku. Nie raz kilka grup stało ukrytych, by wykraść mu jego skarby, które tak długo zbierał. Wyczuwał ośmiu krasnoludów (w końcu coś nowego) ukrywających się wśród innych wejść do jego jaskini.
Kiedyś musze załatać te dziury – pomyślał smok.
Smok skupił się na tych pięciu ludzi, którzy albo mieli pecha, by odwrócić uwagę smoka, lub to znowu kolejni paladyni i rycerze.
To drugie.
Nie było nic bardziej irytującego (lub nudnego, jak ktoś spojrzy w swoją przeszłość) niż głupi człowiek, który na dodatek jest rycerzem. Po krzykach takich jak: „Giń przeklęta bestio” czy „Na honor, poddaj się okrutny potworze” ruszali na frontalny atak, nie rozmyślając nad taktyką czy schowaniem.
Ich srebrne zbroje ładnie świeciły się, gdy smoki opluwały (bo po co mamy marnować swój oddech?) ich ogniem. Lecz to rycerze smakowali najlepiej. Wielki smok nigdy nie tracił czasu na rozmyślanie, dlaczego tak jest.
Paladyni zaś byli bardziej rozważni. Wpierw rzucali na siebie i swoich towarzyszy zaklęciami ochronnymi (szczególnie rycerzy, którzy dostawali głównie ochronę na ogień… jakby to pomagało). Potem ukrywali się wśród stosów skarbów, ładują do sakwy część błyskotek (bluźniercy!), po czy stają na pozycjach i czekają, by zaatakować w odpowiednim momencie.
Z paladynami można się chociaż zabawić.
Było trzech rycerzy i dwóch paladynów. Smok wyczuwał wokół nich aury ochrony przed ogniem (a jakże), regeneracji ciała (o, znowu coś nowego) i przyspieszenia (łatwizna).
Smok zamknął oczy, po czym wsłuchał się w otoczenie. Wyczuł tych krasnoludów już wcześniej, teraz ich sprawdzi.
Każdy inny od drugiego (w przypadku zbroi i uzbrojenia). Twarze mieli ponure i pełne determinacji.
Rozmieszczeni w strategicznych miejscach (przeklęte dziury) byli gotowi do działania. Zostali rozdzieleni na cztery drużyny po dwie osoby. Z paladynami można się było bawić, lecz nie z krasnoludami. Wielki smok pamiętał, jak zaatakował ich cytadele (teraz jego legowisko). Walka trwała długo i o mały włos, a smok musiałby odlecieć i poszukać innego miejsca na jamę. Wulkany były dobre, lecz nie dla skarbów. Ale było warto. Ogromne kompleksy w ich cytadeli nadawały się idealnie na skarby i wspaniałe zbroje czy oręż.
Mimo wszelkich niedogodności, wielki smok był świadom, ze będzie mógł zupełnie się rozbudzić. Po tym, jak jeden (jeden!) człowiek próbował go obrabować, smok zupełnie stracił swoją wewnętrzną równowagę. Spał dobre dwieście lat (a może trochę więcej…), po czym zaraz po obudzeniu musiał się rozprawić z tym intruzem. Nie lubił tego.
-Okrutny i śmierdzący potworze…!
Smok uniósł brew (o ile można to tak nazwać). Nowy tekst obudził smoka z dalszych rozmyślań.
-My, rycerze z Zakonu Złotego Krzyża Orondara Archanioła…
Archanioł… kiedy ja ostatnio jadłem ten przysmak?
-… rozkazujemy ci…
Nie doczekanie.
-…żebyś się poddał bez walki i oddał nam swoje skarby, które prawnie należą do ludzi, elfów i krasnoludów!
Skąd wiedzą..?
-Jak się nie poddasz, zabijemy cię i odbierzemy skarby siłą!
Smok odczekał chwile, nie wiedząc, czy rycerz skończył czy nie, po czym wybuchnął wielkim śmiechem (lub rykiem, który mógł przypominać bardzo śmiech). Dawno się tak nie uśmiał. Na następnym zebraniu opowie nowy dowcip swoim braciom.
Mimo śmiechu, smok nie stracił czujności. Wyczuwał, że krasnoludy mamroczą między sobą lub wzdychają po wypowiedzi rycerza. Paladyni przestępowali z nogi na nogę, by nie stracić panowania nad sobą. Tylko inni rycerze nie wyglądali na zawiedzionych lub zmartwionych. Wręcz przeciwnie, gratulowali mu i poklepywali, mimo tego, że śmiech smoka zagłuszał niemalże wszystko w promieniu pięciu mil.
Kiedy już smok przestał się śmiać, zastanawiał się, co odpowiedzieć. Rycerze nie rzucili się na niego (kolejna nowość…), stali i czekali na coś.
Smok nie chciał wiedzieć na co.
Bez ostrzeżenia szybko wciągnął powietrze i dmuchnął w ludzi sporą ilość magicznego płomienia. Gdyby użył normalnego płomienia, stopiłby skarby, a tego nie chciał. Dzięki swojemu pochodzeniu mógł używać wszelakich oddechów. Ten był jego ulubionym. Nie niszczył skarbów ani kamieni, lecz żywe tkanki u wszystkich organizmów. Płomień był bardzo potężny i tylko nie wielu mogło by się temu oprzeć.
Miał pecha.
Po potężnym ataku rycerze stali tam, gdzie stali. Aura była silniejsza, niż się wydawała.
Smok przeklął tak plugawo, że każdy mieszkaniec piekieł i otchłani pogratulowałby mu, lecz wtedy rycerze zaatakowali frontalnie (no, w końcu coś normalnego), zaś paladyni skradali się wśród skarb. Krasnoludy zaś czekały.
Skoro tak…
Wystrzelił swoją wężową szyją na rycerzy. Potężne szczęki zatrzasnęły się na dwóch rycerzach, drugi zdołał umknąć (heh…).
Podniósł głowę do góry, rzucił rycerzami w tym samym kierunku, po czym połknął, gdy spadali. Smakowali wyśmienicie, szkoda było tylko zbroi.
Ten, który zdołał umknąć, ruszył na łapy stwora. Najmniejszy ząb smoka był trzykrotnie większy od zwyczajnego człowieka, wiec pomysł ten był dość irracjonalny.
Jednak w ostatniej chwili uskoczył na stos skarbów, które rozrzucił na wszystkie strony.
Idiota i mazgaj na dodatek.
Owym niezdarą okazał się rycerz, który rozmawiał ze smokiem. Smok zwrócił na rycerza tylko sekundę uwagi, po czym spojrzał dzięki magii na całe otoczenie.
Paladynie nie zbierali skarbów (oszaleje…), przekradali się z jednej kupki do drugiej.
Krasnoludy nie zmieniali swoich pozycji. Albo zawodowcy, albo głupcy.
Głupcy. – stwierdził smok, spoglądając na rycerza, który nie mógł wstać z powodu ciężkiej zbroi i stosu skarbu, który go przykrył.
Nie tracąc czasu, smok rozprostował swe wielkie skrzydła, po czy wzniósł się w górę. Pod wpływem ogromnego podmuchu powietrza, stosy skarbów rozsypały się. Rycerza było ledwie widać. Paladyni mieli uciec przed lawiną złotych monet, pucharów, zbroi, mieczy, halabard, by nie doświadczyć na własnej skórze losu rycerza.
Jaskinia smoka była na tyle ogromna, że z łatwością smok mógł swobodnie latać. Większość kolumn były albo stopione albo rozwalone, przez co nie było problemu ze zlokalizowaniem napastników (albo ofiar). Dopiero głębiej znajdowały się spore hale, gdzie wysokie kolumny były codziennością. Dzięki doświadczeniu, smok nie miał trudności z przelatywaniem między nimi. Uważał to nawet jako pewien rodzaj zabawy czy rozrywki. Smok uniósł się wysoko w górę. Teoretycznie legowisko smoka miało jedno wejście. Cytadela krasnoludów była zrobiona w dawno wygasłym, wysokim wulkanie. Smok miał więc nieboskłon tuż nad głową, gdy była noc, zaś gdy był dzień (a raczej południe) skarby świeciły swym pełnym blaskiem. Aktualnie musiał być wieczór lub przedpołudnie, bo nie widać było ani słońca, ani pięknych gwiazd, jakie zawsze się pojawiały nad jego legowiskiem.
Gdyby nie liczne tunele, które były za małe nawet dla małego smoka, wielki smok mógłby naprawdę spać spokojnie. Musiał poświęcić godzinkę czy dwie na pozbycie się tych korytarzy.
Na razie miał na głowie inne sprawy.
Spikował ostro w dół na paladynów. Albo się nie spodziewali tego manewru ze strony smoka, albo nie mogli jak się rozejść lub uciec przez stosy skarbów. W każdym bądź razie byli łatwym celem. Przynajmniej do czasu, kiedy nie wyskoczyły krasnoludy.
Smok nie cierpiał wynalazków tego niskiego ludu. Małe, szybko składane lecz nadal śmiercionośne wynalazki były kolejną irytująca rzeczą, która smok nie cierpiał. Tak było i tym razem.
Każda z drużyn szybko złożyła swoje małe balisty, po czym wymierzyła i wystrzeliła w smoka. Każdy bełt trafił smoka, po czym wybuchnął. Gdyby nie ładunek wybuchowy, smok nie odczułby tego ataku, lecz to zdekoncentrowało go na tryle, by paladyni zdążyli uciec miedzy resztki kolumn.
Smok zaklął ponownie.
Nie czekając, Az załadują ponownie bełtu lub uciekną, smok sięgnął w końcu po magię splotu. Wokół niego pojawiło się szesnaście pocisków czystej energii, po czym wysłał je na krasnoludy po dwa na każdego. Wiedział, że wrodzona odporność na magie po nikąd ocali mały lud, lecz może chociaż na chwile ogłuszyć lub zranić.
Gdy pociski trafiły w swoje cele, smok użył tera innego rodzaju magii. Nie zbyt chętnie sięgał po nią, ale trudno. Wymówił kilka słów w pradawnej mowie, po czym złączył swoje łapy.
Poczuł, jak sama śmierć przematerializuje jego łapy, lecz musiał to jakoś znieść.
Kiedy jego przednie kończyny przypominały smugę cieni, „sięgnął” nimi po paladynów.
Nie trwało to nawet kilka sekund. Sama śmierć złapała tych nędznych paladynów. Napastnicy umarli z przerażeniem na twarzy. Gdyby ktoś robił im sekcje zwłok, powiedziałby, że umarli chyba ze strachu.
Kiedy łapy smoka powróciły (boleśnie) do swego normalnego wyglądu, spojrzał na krasnoludy. Tak jak przypuszczał, nie ucierpieli zbytnio, lecz wybuch energii zniszczył im małe balisty. Smok skupił swoją uwagę na nowym zaklęciu. Tym razem nie zamierzał ani zabić ani skrzywdzić krasnali. Przynajmniej nie do końca.
Po skończeniu inkantacji otworzył osiem portali, które wciągnęło krasnoludów do otchłani. Żaden nie umknął przed mocą wrót.
Kątem oka smok zauważył ruch na dole. Gdy spojrzał tam, okazało się, że rycerzowi udało się wstać. Rozglądał się na boki w poszukiwaniu swego wroga. Nie pomyślał (lub nie mógł przez chełm) ze smok może być tuż pod nim.
Smok zwinął skrzydła, po czym z impetem spadł na rycerza. Rycerz nie miał prawa przetrwać.
Żmij zwinął się w kłębek, by móc zasnąć i odnowić siły. Wszakże nie zmarnował nawet procenta mocy, lecz nie lubił używać nekromancji czy grupowych teleportacji.
Tym razem smok nie tracił czasu na lokalizowanie przeciwnika. Wyczuł go nad sobą. Spojrzał w górę na czarodzieja, który lewitował dwa mile nad jego głową. Nie wiedział, Czemu wcześniej nie wykrył jego siły życiowej. Albo był potężny, albo dopiero co się pojawił.
Smok czuł, że mag trzyma zwój, który szybko czytał. Ze słów wynikało, że to potężny czar, który nie często można znaleźć. Zaniepokojony olbrzymi jaszczur niestety nie mógł odgadnąć. Smok zaryczał, po czym zionął potężnym magicznym płomieniem, który palił wszystko, co materialne i nie materialne. Maga ogarnęło to istne piekło, lecz zdołał w ostatniej chwili przeczytać zaklęcie.
Olbrzymia poświata otoczyła smoka. Czuł ,jak jego siła i wielkość maleją. Najgorsze było to, że nic nie mógł na to poradzić. Nie zdarzyłby rzucić kontrzaklęcia, zresztą same słowa wylatywały mu z głowy.
Zrozpaczony smok ostatni raz zaryczał tak donośnie, że każdy w okolicach kilkunastu mil poczułby ogrom gniewu, zła i nienawiści do wszystkiego, co żyje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
::Mistrz Gry::Admin::



Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tajemnica
Płeć: Mąż

PostWysłany: Nie 16:18, 07 Wrz 2008    Temat postu:

Eeem...ale co to jest?Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Nie 16:21, 07 Wrz 2008    Temat postu:

Jego historia bo bedzie chciał ją rozwijać a nie chce ci cały czas czasu zajmować
Daj do tego linka w jego karcie postaci


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valensan
Postać



Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:23, 07 Wrz 2008    Temat postu:

dalszą czesczrobie, jak tylko znajde czas

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alaron aep Anguamen
V-MG (Smoczy Lord & Władca Kuźni)



Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 3601
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mąż

PostWysłany: Nie 16:25, 07 Wrz 2008    Temat postu:

dodałem linka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
::Mistrz Gry::Admin::



Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tajemnica
Płeć: Mąż

PostWysłany: Nie 16:35, 07 Wrz 2008    Temat postu:

Ok, dzięki Alaron.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 12:06, 09 Wrz 2008    Temat postu:

Hmmm... Nikt nie komentuje walorów artystycznych tejże pracy ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valensan
Postać



Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:17, 09 Wrz 2008    Temat postu:

to ty skomentuj

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 20:41, 09 Wrz 2008    Temat postu:

Jest interesująca i orginalna narratorsko jak na standardy tego zacnego forum - starczy ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
::Mistrz Gry::Admin::



Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tajemnica
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 21:32, 09 Wrz 2008    Temat postu:

Val, ja przepraszam, że tak "przyziemsko" spytam...dużo jeszcze tego będzie> Bo nie wiem, czy do KP kopiować już, czy nie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 22:04, 09 Wrz 2008    Temat postu:

Niech to tak jak u mnie zostanie w tym dziale
Bo łatwiejszy dostęp dla postronnych, a historia i tak na za wiele się MG nie przyda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
::Mistrz Gry::Admin::



Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tajemnica
Płeć: Mąż

PostWysłany: Wto 22:44, 09 Wrz 2008    Temat postu:

Zależy. U mnie się przydała do kreacji postaci...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 9:33, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Ale, wiesz chodzi mi o to że nie jest potrzebna w czase zwykłego toku akji WG, K-WG, Kampanii

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valensan
Postać



Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:29, 10 Wrz 2008    Temat postu:

oj, bedzie jeszcze troche

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amon
Postać



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 2559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z otchłani zapomnienia
Płeć: Mąż

PostWysłany: Śro 19:12, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Nie pisz, tylko pisz opowiadanie i w Misji odpisuj

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..::WarlandRPG::.. Strona Główna -> Jadalnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin