..::WarlandRPG::..

Greywood

Siedziałaś/eś w sali rady pogromców smoków, gdy ujrzałeś/łaś coś ciekawego. W rogu sali siedział mały, czarny kotek. Wyglądał na bardzo inteligentnego i udomowionego. Miał zadbane długie futerko, widocznie często szczotkowane. Jego pyszczek lśnił w świetle świec. No i jego kły... TAK KŁY!... Otwarcie uśmiechał się do Ciebie. A właściwie szczerzył. I nie chciał przestać. Co robisz?

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Sob 14:00, 21 Mar 2009 Temat postu:

Znowu koty Wesoly

Przerzućmy się na psy, bo się poczują poszkodowane

(Oprócz mnie nie ma nikogo w tej sali?)

Greywood · Wysłany: Sob 21:13, 21 Mar 2009 Temat postu:

Nie...Kot dalej się uśmiecha.

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Nie 13:07, 22 Mar 2009 Temat postu:

<wstaję (zakładając że siedziałam) i powoli podchodzę do kota, marszcząc brwi i lekko się uśmiechając>
Dasz się pogłaskać? Nie, chyba nie... Potrafisz mówić? <pytam, kucając przed kotem>

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Nie 13:28, 22 Mar 2009 Temat postu:

Przecież odpisałam...
Widocznie wszedłeś jak byłam w trakcie pisania.

Greywood · Wysłany: Nie 14:20, 22 Mar 2009 Temat postu:

Sonris, bo tym się okazało stworzenie, rzucił się na Ciebie. Wgryzł się głęboko w twoje ramie, aż poczułaś jak pękają Ci ścięgna. Jedno po drugim przestawały Ci trzymać ramię. Zemdlałaś z upływu krwi.

Obudziłaś się w łóżku a dookoła Ciebie stało kilkunastu głównych radców smoczych. Widocznie podczas twojej nieobecności przyszli zaopiekować się całym klanem. Wszyscy przybyli... Nawet Ci zza Warlandu.

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Nie 14:36, 22 Mar 2009 Temat postu:

O Boże... Jak długo byłem nieprzytomny? <jęknąłem>

Greywood · Wysłany: Nie 15:13, 22 Mar 2009 Temat postu:

- Jakieś pięć dni. Ale nie wiemy co Cię zaatakowało. Któryś z młodzików cię znalazł jak już miałeś mało krwi. To cud, że przeżyłeś... - powiedział starszy. Od razu wyczułeś, że na zewnątrz roi się od smoków. Tych z jeźdźcami i, tu zdziwienie, tych bez jeźdźców. - Szykuje się coś dziwnego. W całym mieście mamy podobne przypadki do Ciebie. A właściwie, rozróżnić można je tylko po śladach zębów. Kłów znaczy się. Mamy kilka przypadków ugryzień ludzkimi zębami a kilkadziesiąt zwierzęcymi.

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Pon 12:57, 23 Mar 2009 Temat postu:

Rozumiem, ze tu też mieszasz swój (nasz) niecny plan

Ludzkimi? <z jękiem kładę głowę z powrotem na poduszce> Mnie ugryzł sonris... Jak w ogóle ma się ta rana? <próbuje usiąść> Trzeba się zająć tymi atakami...

Greywood · Wysłany: Sob 13:45, 28 Mar 2009 Temat postu:

- Zajęliśmy się wszystkim. Sonris? Nie widziałem go... Jesteś pewien? Nie przeżył byś tego na sto procent. A do tych ludzkich ugryzień, to dziwne rzeczy się dzieją. Wysyłamy już całe oddziały, a te znikają, jak tylko wpadają na trop. Ich smoki odpowiadają, ale te odpowiedzi są takie... Takie... Chaotyczne, puste. Nie wiem jak to opisać. Jednak nie powinieneś się teraz nad tym skupiać. Jak wyglądał ten kot? - reszta się rozeszła w pośpiechu i został tylko przywódca "starszych"

GREY! MOJA POSTAĆ TO FACET! - Anyzratak

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Sob 20:44, 28 Mar 2009 Temat postu:

To nie był kot, to był sonris. Mały czarny kot z kłami i uśmiechem na gębie. <w dalszym ciągu próbuję usiąść>

Greywood

Masz chyba halucynacje. - powiedział. Bardzo Cię to zignorowało, kiedy ktoś tak wysoko postawiony, uważa twoje słowa za brednie. No cóż, co się dziwić. Ostatni Sonris widziany był około 300 lat temu. - Śpij - powiedział i zaczął Ci dosypywać do wody jakiegoś proszku. Chyba się o Ciebie martwił. Na swój sposób...

Anyzratak (Jake)

Nie chcę żadnych proszków, wtedy naprawdę będę mieć halucynacje! Naprawdę to widziałam! <siadam gwałtownie> Tak trudno w to uwierzyć? W świecie w którym żyjemy pojawienie się niewidzianego od 300 lat stwora nie jest niczym nadzwyczajnym!

Greywood

- No ale nikt go nie zauważył... To co to wg Ciebie było? Przecież nie mógł wyparować! - zaczął denerwować się starzec. - Mamy całą siedzibę pod okiem. Takie stworzenie nie przecisnęło by się przez straże, magiczne bariery i smocze oczy. Pomyśl o tym!

Anyzratak (Jake)

Skoro nie było widziane od iluś setek lat to może zna sposoby, o których się nam nie śniło. <warknęłam> Mogę wstać, albo przynajmniej usiąść? <prawie krzyknęłam w złości>

EDIT:
PS: Ale się ten tytuł tematu rozrósł xD