..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

-Kiedy to faktem być może!

Alune

Eee...przypadkiem podsłuchałam waszą rozmowę, siedząc sobie tak w kąciku..i muszę wam powiedzieć że jesteście strasznie naiwni i nudni. Albo na tyle pijani że nie w stanie cokolwiek z siebie wydusić. Ach...ale nudy, zaraz usnę

Alaron aep Anguamen

Rozgląda się zamglonym wzrokiem
-G-gdzie ja jestem...?-

Alune

w Haadesiee...<mówi niskim tonem> Twój żywot doczekał końca, umarłeś z nudów. Jako że siedzisz tu trochę dłużej niż ja...Niedługo się z Tobą połączę <mówi klepiąc po ramieniu>

Alaron aep Anguamen

-Skoro tak, to teraz będę się nudził do końca świata...- rzekł zrezygnowany.

Alune

Dzięęki xD
<ruchem ręki wywraca parę kufli na stole>

Alaron aep Anguamen

Alune

No nie...pochlapałeś mnie jakimś świństwem...<wyciera>
Hjo hjo....<podchodzi do drugiego stołu, bierze jakieś danie, z całej siły rzuca nim w Alarona i próbuje uniknąć odwetu>

Alaron aep Anguamen

Kawałek pieczeni wylądował na brzuchu Alarona,
Alaron wydawał się być rozbawiony tą sytuacją. Wskoczył za wywrócony stół i będą częściowo za nim ukryty rzucił w kierunku Seleni pieczenią z indyka.

Alune

kawałki tłuszczu kapiące z pieczeni oblepiły Selenii włosy i twarz Aaaa!
napełnia usta winem z pierwszego kieliszka i celuje w brzuch Alarona
Uaaaa......<wskakuje na stół i zaczyna stepować>

Alaron aep Anguamen

Alaron złapał się za draśnięty brzuch, po czym powoli spróbował się podnieść,
Zdziwiony zaczął obserwować stepowanie Seleni,
Dopił do końca butelkę wina, wskoczył na własny stół i również zaczął stepować.
Starając się dopasować do Rytmu Seleni.
Niefortunnie jednak zbyt duża ilość spożytego wina przyczyniła się do osłabienia jego odruchów, Alaron spada ze stołu i uderzając twarzą w posadzkę.

Alune

widząc upadek Alarona zrywa się by go złapać, jednak nic z tego...
-Ałaa...mówi zagryzając dolną wargę. Odwraca Alarona na plecy, podsuwając pod jego głowę swoje kolana i klepie po policzkach by go ocucić
-Nic Ci nie jest Mistrzu Alaronie? mówi z przekąsem

Alaron aep Anguamen

Alaron otwiera oczy
-Hmm gdyby każdy mój upadek kończył się w ten sposób - Tu Alaron wymownie spojrzał na Selenie - prawdopodobnie nigdy nie wstałbym z podłogi -

Alune

Yhym...<wyciąga swój sztylet> -Wstań albo giń!
Ejj Alaron, zróbmy coś! Nie wiem, obrabujmy kogoś, ukradnijmy coś karczmarzowi...cokolwiek, oni i tak są otępiali od jakiegoś czasu, nie zauważą nic <mówi potrząsając ręką Alarona>

Alune

Niech Was wszystkich diabli wezmą!!!<pluje na stół po czym wychodzi z karczmy>