..::WarlandRPG::..

Shani dea Deltus

-Ogniem i mieczem. -mówię z ironią i próbuję złapać uciekiniera. Jeśli się nie udaje szepczę do nabliższego drzewa lub do innej roślinki Proszę zatrzymaj go

...

biegne za kupcem, w pewnym momęcie przyspieszam znacznie, a kiedy jestem tuż za uciekinierem, kopie w jego nogę (tą która znajduje się z tyłu, a efekt powinien być taki że mu się nogi "zaplączą" i pierdzielnie na glebę) kiedy mężczyzna upadł, staje nad nim i wyciągam sejmitar. Ostrze kieruje w jego strone i mówię: -Nie ruszaj się kurw@. Już i tak mnie wystarczająco wkurzyłeś, więc nie pogarszaj swojej sytuacji.

Shani dea Deltus

-Ostro. -Uśmiecham się i staję koło Devila i faceta pod nim. -Dobra robota. Ciekawie to wygląda...

Anyzratak (Jake)

DEVIL!!!! <wrzasnęłam>

Shani dea Deltus

-No co? Dobrze sie spisał. Inaczej by się nie dało.

Anyzratak (Jake)

Milcz, jak do mnie mówisz, Shani! Może Łowcy mają takie metody, ale skoro była możliwość innego sposobu na zatrzymania człowieka, to Pogromca powinien to wykorzystać! |była, bo nie wiemy co by napisał alaron Wesoly

|

Shani dea Deltus

-Nie denerwuj się. Współpracujemy. Odłóżmy wojny klanów na później. Jeśli zaczniemy się kłócić to nasz wspólny wróg to wykorzysta. A więc jak mówiłam powinniśmy korzystać z wszelkich dostępnych środków. Moim zdaniem to nic się nie stało. Facet żyje zobacz.-Klepie sprzedawce czy kim on tam jest po policzku.

...

-Jak ma nie żyć jak tylko glebe zaliczył... Ma nawet wszystkie zęby bo na razie się nie stawiał... Anyzratak nie rób problemów, bo nic mu jeszcze nie zrobiłem. - Położyłem nacisk na słowo "Jeszcze". -Jak bym mu chciał coś zrobić to albo bym do niego strzelał albo bym mu przyłożył mieczem, no dokładniej płazem miecza. No ale dość już o mnie... Zabierzmy go z tąd bo zaraz zrobi tu sie spory tłumek i nie damy rady z nim pogadać. Proponuje jakiś zaułek w którym od biedy bedzie można zacząć "przekonywanie" opornego do rozmowy. -Podnoszę go do góry. -To jak? idziemy?

Anyzratak (Jake)

<trzepię mocno Devila w tył głowy, po czym ujmuję mężczyznę pod ramię i zaciągam w jakiś zakątek - tam, gdzie jest spokojnie, ale nie ma być to miejsce kojarzące się z napadem po zmroku...>

Shani dea Deltus

-Przewrażliwiona? -pytam cicho Devila. - Any nie denerwuj sie. Jakoś to Panu sprzedawcy wynagrodzimy. Może trochę złota? - Spoglądam na uciekiniera i Pytam wymownie unosząc brwi.

...

-Powinno mu wystarczyć to ze żyje... -masuje tył głowy.

Anyzratak (Jake)

Shani, ja mam uszy, nie jestem przewrażliwiona tylko dobrze wychowana, poza tym nie chcę oskarżeń w kierunku Pogromców <zabijam Devila wzrokiem po czym przepraszam sprzedawcę, choć nadal go trzymam - delikatnie, ale tak, by ew. złapać gdyby chciał znów uciekać>

Moze przestańmy się rządzić i poczekajmy na prowadzącego? XD

...

-Anyzratak po co się z nim pieprzyć? Ja mu mogę tak przedstawić sytuację że będzie współpracował bez słowa skargi. Tylko jeżeli jesteś tak dobrze wychowana to lepiej podczas tej rozmowy idź się przewietrzyć bo jeszcze byś się zaczerwieniła ze złości. -Nic sobie nie robie z zabijającego spojrzenia anyzratak.

Elesien Redriel

- Ta! Pogromcy -. Mówi Elesien podchodząc powoli. - żałośni.

Kupiec leży przestraszony na ziemi, pod Devilem.
- Czego ode mnie chcecie?! - krzyknął.

...

-Prawdy prawdy i jeszcze raz prawdy. -Do Anyzratak i Shani. -Czego właściwie chcemy? -A nieważne puki sobie nie przypomnę to coś ci zrobie... Powiedz bardzo jesteś przyzwyczajony do swoich palców? -zapytałem i jednocześnie z buta wyciągnąłem sztylet, a z kieszeni kawałek szmaty.