..::WarlandRPG::..

bartek_2506

Przechodziliśmy przez miasyo przypadkiem, zobaczyliśmy nieprzytomnego faceta, odnieśliśmy go do karczmy i spotkała nas kobieta i poprosiła nas o doręczenie tej koperty... całkowicie przypadkowo zostaliśmy w to wkręceni. I ta awantura o pogromcach...

Essi

Tak na pfrawdę wcale nie chcieliśmy się tu zatrzymywać, a teraz możemy już wreszcie ruszyć dalej

Anyzratak (Jake)

- Chwileczkę, panienko.
Ogarnął nerwowym spojrzeniem tekst w liście.
- Zmierzacie do lasu? - patrzy na narnijczyka- Ty już tam byłes, prawda?
Czy... mogę się do Was dołączyć?
Ja...
Nachylił się ku Wam.
- Mogę Wam zaufać?

Jasir (Viron) Mahdi

Mi możesz zaufać...im też.

Tak...byłem w lesie, ale nie zamierzam tam wrócić dzisiaj...
poszedłem tam za dnia i zostałem zaatakowany, co dopiero gdy zapada zmierzcz...<pokazuje niebo za oknem>
Już się ściemnia...poszukajmy jakiegoś noclegu...Verns`ie znasz może jakąś przyjemną i dobrą karczmę???
Ech...ma ktoś jakieś pieniądze??? Ja mam jakieś zaskurniaki <wyjmuje sakiewkę> <wzdycha> 100 złotych monet...
nie starczy na nocleg...musimy się złożyć na pokój...
Essi, bartek jak tam?

bartek_2506

Żadna plaga na nas nie napadła Mruga

.

Essi

Jeszcze!!! Ale jeśli szybko nie znajdziemy noclegu trzeba będzie spać pod gołym niebem a to nie jest bezpieczne...

Anyzratak (Jake)

Chodzcie do karczmy, i tak muszę dać odpowiedz... Ricia, ta kobieta, da nam nocleg. Tam wam wszystko wytłumaczę. Spokojnie, nie musicie płacić.
Wychodzi z ratusza. Idzie w kierunku karczmy, z której dopiero co wyszliscie.

bartek_2506

Chodżmy za nim.
<idzie za Vernsem>

Essi

Nie mamy wyboru...<dołącza do Bartka>

Jasir (Viron) Mahdi

<krok, krok,krok,stop>
Verns kim ty właściwie jesteś???
Dlaczego jesteś dla nas taki hojny...nie powiem, że mi się to nie podoba, ale...dziwi mnie to...

Anyzratak (Jake)

-Szybko, wyjaśnie wam w karczmie! -woła przez ramię zapytany.
Dochodzicie do karczmy.
- No, teraz do pokoju... Larney, gdzie jest Ricia? - woła Verns do karczmarza.
- 11!
-Dzięki!
Idziecie po schodach do pokoju w którym leży ranny Pogromca.
Ricia otwiera drzwi.
- Nareszcie. Zdecydowałeś się?
- Jadę. Tylko muszę im wyjaśnić - wskzuje na Was.
-No, to nie przeszkadzam. Kiedy wyjeżdżacie?
- Jak im wytłumaczę to ustalimy.
Ricia wychodzi i zamyka drzwi.
-Usiądźcie.
Siadacie na łóżku po czym patrzycie na Vernsa wyczekujaco.
- No więc... Widzicie co sie z nim stało - mówi wskazując na Pogromcę. - Dlatego, widząc powitanie jakie dla niego zgotowali, muszę się usunąć w cień, dopóki nie dowiedzą się kim jestem... sytuacja robi się niebezpieczna...
Jestem Pogromcą. Także miałem misję w tym mieście, ale doszły mnie pogłoski o nadchodzącej wojnie wśród moich, więc odwołano ją. I wtedy przyszliście Wy z listem... teraz muszę tylko dotrzeć do obozu Pogromców po dobrej stronie i powiedzieć im, którzy mieszkańcy są gotowi nam pomóc... W walce. Wszystko się zmieni... Potrzebujemy rekrutów. Wiadomo że nie zostaniecie wyszkoleni, ale smoki będą... czuły respekt przed wami jako przyjaciółmi dobrych. Buntują się przeciw naszym wrogom. Więc... dołączycie? Wszystko zależy od waszej odpowiedzi... to ważne. Czekam. - kończył wypowiedź jąkajac się, zupełnie inaczej niz Pogomca który przed chwila przemawiał. Bał się? Wszystko zależało od was.

bartek_2506

Zawodowo jestem rycerzem, ale mogę zostać... Pobroni się miasta...

Jasir (Viron) Mahdi

Ple.ple,ple...pięknie się wysławiasz Vernsie...nie jestem tu by pomóc Pogromcom...ale...jakie jest wynagrodzenie za bronienie miasta???

Anyzratak (Jake)

-Nie, źle zrozumieliście... proszę Was o pomoc w dotarciu do Twierdzy Pogromców... ale jeśli narnijczyk uważa, ze to poniżej jego godności...- zdenerwował się - Tu chodzi też o twoje bezpieczeństwo! Myślisz, że to zbawa? Jeśli Pogromcy jeszcze bardziej pogrążą się w wojnie domowej, to wciągną w to także i Ciebie! Co wtedy wybierzesz? Ucieczkę!? Wybierajcie, wyruszam jutro rano.Powidzcie Ricii co wybraliście- Wstaje z krzesła, odwraca się i wyhodzi, trzaskając drzwiami.

bartek_2506

<Woła Ricię>
Powiedz mu, że idę... poczekam 10 minut na was przed karczmą.
<wychodzi>