..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

Selenia, Alaron :
-ALEŻ OCZYWIŚCIE! O ile chce Pani być kupą błota, albo glonów, bo nie jestem tak dobry w tym fachu, by przenosić ludzi. Gdybym był tak dobry, to nie pracowałbym w banku, tylko właśnie kończył budowę pałacu. Ech...

Anyzratak :

Poczekajmy na ruch Selenii i Alarona.

Alaron aep Anguamen

<Używając pierścienia mówi do Seleni>
To chyb nie ma sensu, możemy polecieć na smoku.

Jasir (Viron) Mahdi

Czekam na SZYBKIE ruchy.

Alaron aep Anguamen

| A co ja mogę zrobić bez Seleni? |

Alune

Sorry, no juz jestem Wesoly

Ano racja...dobra, poradzimy sobie w takim razie. A więc samo złoto, proszę.

Jasir (Viron) Mahdi

-O Boże...Ci laicy! Pani mi mówi najpierw GDZIE, a później o której! Ja mogę to zrobić równie dobrze jutro o północy, ale muszę mieć gdzie i kiedy.

Alune

No wybacz magu, ale nie teleportuje na co dzień ani siebie ani niczego, więc można wyciągnąć wnioski... Nie wiem gdzie to dokładnie jest...alejki ani namioty nie są numerowane... Dobra. Jest to w dzielnicy magicznej, bardziej w centrum, w alejce biegnącej z południa na wschód wielki czerwony z dziwnymi zdobieniami namiot, maga powietrza.

Jasir (Viron) Mahdi

-Bardzo ciekawe. Zapewne takich jest tam z trzy tysiące. Imię maga mi wystarczy.

Alune

Tak się składa, że się nie przedstawił. A może za pomocą...wizualizacji? Ale nie, ja nie potrafię..rany...niee...<zdenerwowana> Macie wóz do wypożyczenia?

Jasir (Viron) Mahdi

-Gubernator zabronił poruszania się wozem na czas igrzysk. Gdyby nie to, mielibyśmy ogromne korki. No dobrze, bank zamykamy za dwie godziny. W tym czasie, masz iść do maga, zapytać się o imię, dowiedzieć się na kiedy mają być pieniądze i szybko wrócić. Puszczę cię bez kolejki.

Jasir (Viron) Mahdi

Anyzratak:

Niestety, Alarona i Selenii nie sposób było znaleźć. Udałaś się do waszej chatki na obrzeżach. Co dziwne, nawet o tej godzinie (a jest koło północy) na ulicach jest pełno ludzi.
Idziesz jedną z nowych ulic, wybrukowanych drewnem na czas igrzysk. Czujesz ten piękny zapach zbliżającego się wieczoru. Wszędzie widać zapalone latarnie, namioty też są podświetlane. Jest tu ich dużo mniej, niż w Miasteczku targowym, ale jednak więcej, niż można byłoby się tego spodziewać.

Dotarłaś do chatki. Babcia, która wynajęła wam stancję siedzi przed swoim płotem i sprzedaje...TARCZE. Byłaś zbyt zmęczona, by zapytać się skąd je ma. Weszłaś szybko do "mieszkanka" i zapadłaś w sen.

Po chwili coś jednak cię wybudziło.

To dwójka Łowców wracała na stancję.

Alune

No tak...pieniądze to jak najszybciej. Alaron, pożyczysz mi swój pierścień? Ja pójdę szybko do maga i skontaktuje się z Tobą a Ty przekażesz temu magowi jego imię?

Alaron aep Anguamen

-Hmm dobrze, ale Anyzratak nie może się o tym dowiedzieć - rzekł z przymrużeniem oka

Jasir (Viron) Mahdi

Selenia :

Droga do maga była długa i kręta.
Kilka razy się gubiłaś.
W końcu dotarłaś jednak do namiotu maga.
Zajęło Ci to godzinę.

Alaron :

Czekasz i czekasz i czekasz i CZEKASZ Wesoly

Alune

Rany...<przeciera czoło ze zmęczenia. Rozgląda sie za magiem>