..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

Gracze biorący udział/zapisani:

-Shina
-Victor Rosis Vertigo
- Selenia
- Viron
- Devil
- Alaron
- Jassper
- Elesien

W całym Warlandzie nie mówiono o niczym innym. Krążyły plotki, podawane były też sprawdzone informacje, które często te plotki przekreślały. Fakt był faktem: Gregor IV Massev'hal, zatwardziały ponad 50-letni kawaler i, co najważniejsze, obecny władca Warlandu, zamierzał wyjść za mąż.
Jego wybranka, Elena Pristine, była córką jakiegoś obcokrajowca. Nie szlachcica w każdym razie. To wzbudzało kontrowersje.
Ktoś z dworu Gregora rozesłał do pewnej grupy listy, w których prosił adresatów o stawienie się w stolicy. Należycie do tej grupy.
Cel wizyty jest w liście określony jako "propozycja zadania do wykonania za odpowiednią opłatą".

Elesien Redriel

Na marginesie Anyzratak, dlaczego nie jestem w grze? Wesoly

O ile się nie mylę, to się zapisałem Wesoly

...

Zaraz po otrzymaniu listu, otworzyłem go i zagłębiłem się w lekturze. Kiedy dotarłem do końca, wstałem od stołu założyłem na ubranie zbroję, na całość założyłem zwykłe ubranie, do buta schowałem sztylet a przez plecy przewiesiłem miecz, do ud przypiąłem sejmitary i ruszyłem do smoczego legowiska, gdzie odpoczywał Sragon. Po dotarciu na miejsce osiodłałem go, załozyłem wszystko co potrzebne do długiej podróży, do juków schowałem własne rzeczy, wskoczyłem na smoka i poleciałem w kierunku stolicy na spotkanie.

Jasir (Viron) Mahdi

-Ee? - czytając mocno się zdziwiłem - Khurtus! Zobacz! Cesarz znalazł sobie jakąś zagraniczną su*ę! To idealny moment! Hah! Może uda się osłabić władzę Cesarza! Natychmiast się tam udaję! Przygotuj wiwernę i spakuj moje rzeczy. Tak! Wszystkie. Coś czuję, że to będzie dobra przygoda. No i dobrze. Dawno nigdzie się jakoś nie ruszaliśmy! Czas znów zacisnąć dłoń na rękojeści! AAh! Już czuję to powietrze!

<lecę> Mruga

Anyzratak (Jake)

Devil, tówj smok zwie się Sragon?

Elesien, już dopisuję, wybacz.

Devil
Wylądowałeś przed bramą - kultura zakazywała siać panikę w centrum miasta z powodu nagłego pojawienia się tak wielkiej bestii jak smok. Przed bramą stało kilku wartowników, wyprężonych, z lśniącymi zbrojami i halabardami. U pasów mieli miecze.

Viron - PW zanim odpiszę.

...

Literówka... jak się szybko pisze to taki tego efekt.

Zsiadam ze smoka, pakuje do kieszeni to co niezbędne i podchodze do bramy. -Witajcie Jestem Devil, Smoczy Wojownik. Chciałbym wejść w obręb murów, zostałem tu zaproszony na spotkanie z przyjaciółmi... A także aby zapewnić sobie nocleg i kwaterę w czasie oczekiwania na ślub naszego czcigodnego władcy.

Ismael Dreschel

Victor po przeczytaniu niespodziewanego listu jeszcze trzykrotnie sprawdził, czy aby z całą pewnością to właśnie on był właściwym adresatem. Cóż, może tam, do stolicy, nie doszły jeszcze fatalne wieści o rodzie Vertigo: o ich losach (o których można by zasadniczo napisać istną Vetigię... to chyba nie jest kpy pomysł?) i tragedii, jaka spotkała te szlachetne, złote drzewo Cesarstwa. Formalność to formalność, jak miałoby zabraknąć jednego z najpotężniejszych (do niedawna!) rodów szlacheckich?
Victor miał jeszcze jedno zmartwienie na głowie. Ten kot psotny, brat jego, który swoimi ścieżkami coraz częściej podąża zaginął mu gdzieś. Żadnych wieści nie udało się zebrać, żadnych nowin, żadnych śladów - przepadł. Szukał go tydzień, drugi - na nic! W końcu machnął ręką, uznał, że i na to odpowiedni czas nadejdzie.
Wtem kolejne utrapienie niczym chmury burzowe pojawiły się nad jego głową. Jak on ma się okazać tam, przed Panującym? Po swym upadku nawet przyzwoitego na taką okazję odzienia nie miał, pieniędzy potrzebował bardziej, niż kiedykolwiek, ba! o koniu nawet nie marzył, aby się dostać do stolicy. Do której swoją drogą niemały był kawałek.

Także najpierw począł dumać, jak się wyrwać z zapadłej wsi, w której od dni kilku w tawernie zamieszkiwał. Zaczął chodzić i pytać - kto do stolicy, jedzie wóz który, goniec albo kto inny, kto go za pewną opłatą przewieźć raczy?

Alune

Wyjść za mąż? Wesoly

Yhym...ciekawe, jakie to może być zadanie <powiedziała z uśmiechem, kręcąc głową>
Ha! No jasne że nie tutejsza! I nie bogata! Ale dzięki sprytowi, zapewne tatusia szybko się wzbogaci...<splunęła, po czym zabrawszy wszystkie przydatne rzeczy ruszyła do stolicy>

Elesien Redriel

<Lece niedaleko za Vironem>
- Viron!!! Czekaj!

Anyzratak (Jake)

O mój bogu, "ożenić się" miało być xD xD xD xD Ciiicho, byłam zmęczona jak to pisałam

Devil
-Witaj, Pogromco. Przejdź spokojnie, prosimy jednak twego towarzysza skierować do lądowiska dla jego pobratymców. Wiecie, gdzie stacjonują tu wasze oddziały?

Victor
Znalazł się jakiś chłop, który zrzekł się wynagrodzenia w zamian za pomoc przy załadunku i rozładowaniu towarów, które zamierzał w stolicy sprzedać. Były to meble, wykonane wprawną ręką. A więc chłop poza rolnictwem zajmował się stolarstwem... Zgadzasz się?

Selenia
Dotarłaś po kilku dniach przed zachodnią bramą miasta, oświetloną pochodniami ze względu na późną porę. Strażnicy uzbrojeni i w ciężkich zbrojach stali sztywno przed nią, jeden tylko zdawał się być w "luźniejszym" nastroju.

Elesien i Viron
Dogoniłeś go, gdy zbliżaliście się do stolicy. Razem bezceremonialnie osiedliście na placu targowym, gdzie było dla was wystarczająco dużo miejsca. Poza tym, że wystraszyliście mnóstwo ludzi. Tłum zaczął krzyczeć, kilka kobiet rzuciło się do ucieczki z płaczącymi dziećmi.

Jassper

Kiedy dostałem list przeczytałem go szybko i pomyślałem że to świetna okazja na zdobycie jakiś pieniędzy. Czym prędzej zacząłem poszukiwać kogoś kto mógłby zabrać mnie do stolicy lub narysować drogę do niej. Szukałem jeszcze mocnego długiego na 2 metry kija gdyż mógłby być on bardzo przydatny

...

-Oczywiście że nie wejdzie on ze mną do miasta - Uśmiecham się lekko. -Niestety "przywódca" naszego klanu nie poinformował mnie o tym. Byłbym wdzięczny za wskazanie mi go.

Elesien Redriel

Debilki... <szepcze sobie pod nosem>
- Vir co robimy? - zapytałem.

Anyzratak (Jake)

Jassper
Kija na razie nie było gdzie szukac, chyba że udałbyś się do sklepu z bronią, byc może tam mieliby coś takiego.
Na granicy miasteczka, w którym przebywałeś, zbierali się ludzie. Może tam dowiesz się czegoś o dojeździe do stolicy?

Devil
-Na wschód od stolicy znajduje się wieża, widoczna z daleka, smok nie powinien mieć problemów ze znalezieniem jej. Polany wokół niej przeznaczone są dla Pogromców i ich towarzyszy.

...

-Dziękuję ci. - Postanowiłem najpierw zwiedzić obóz pogromców, więc wskoczyłem na siodło i poleciałem w kierunku wieży, jednocześnie nucąc pod nosem jeden z nowszych kawałków mojej ulubionej grupy muzycznej bardów.