..::WarlandRPG::..

Greywood

Jeśli chcecie się bić w te święta to chodźcie. - w oczach ŁD błyskało zło. Jest 3 na 2 więc będzie świetna zabawa... Nie?

...

-tak.... zapewne....-odpowiedziałem z zaciśniętymi zębami

Greywood

W kilka chwil byliście rozbrojeni. Virion był za zwinny, a Anyzratak gdzieś wywiało. Związali was i położyli przy kominku. To co - zapytał Greywood. Dorzucamy do ognia?

Alune

Ejj...xD

Eee...jak, jak to się stało??! <próbuję się rozwiązać>

P.S. Grey, naszym zadaniem jest odesłanie was, tak? xD

Greywood

Tak... Jeśli można by to nazwać zadaniem. Zastanawiam się czy jednak kominek nie przyspieszyłby naszego powrotu. Oczywiście drzwiczki i tak zostawię zamknięte.

- Spokój Grey - burknął Vir. Nie trzeba nam tu sieczki w święta. Dajmy im czas. W końcu... - tutaj Virion wysadził ścianę ukazując wielką fioletową barierę. Czasu mamy nieskończenie wiele. Wiesz co to jest?

- Tak. Jakaś bariera zatrzymująca czas w środku. Czyli co... Mamy wieczność dla siebie? - Grey spojrzał na Selenie. - I tylko jedna kobieta... Eh... Będziemy musieli się zmieniać co jakiś czas.

PS: Jesteście już uwolnieni..

...

rozejrzałem się po pomieszczeniu, starając się znaleźć jakieś szczegóły które mogły by pomóc w uwolnieniu się z tej beznadziejnej sytuacji.

Greywood

Jesteś w tym samym pokoju co zwykle. Nic nadzwyczajnego.

Alune

Heh...<patrzy na Grey'a litościwym wzrokiem> I możecie sobie tam tak wchodzić i wychodzić? Czy nie można wyjść, jak się już wejdzie?

Greywood

Znaczy my już tu byliśmy kiedy to się pojawiło. Wy też tak sobie siedzieliście i PYK i pojawiła się bariera. Podobno ma to coś wspólnego z wami...

...

-No pewnie jak coś się dzieje to najlepiej zwalić winę na Elfy- Parsknąłem w stronę Virona

Alune

On też jest elfem xD

Taak? To sprawdźmy. <próbuje wepchnąć Grey'a w barierę>

...

(oj tam:D)

Staram się pomóc Selenii wepchnąć Greya ale jednocześnie uważając co się dzieje za moimi plecami.

Greywood

Greywood od razu wpadł w barierę tak jakby było mu to obojętne co się stanie. Po chwili zniknął w niej. "- czyli można stąd jednak wyjść!" - pomyśleliście. Jednak zaraz Greywood powrócił. Spadł z nieba prosto na was. - Nuuuudy - odrzekł lądując na was. "-czyli jednak nie da się wyjść...

...

(pozwolę sobie odpowiedzić bo Selenii nie ma)
-No to ładnie, wpakowaliśmy się po czubki szpiczastych uszów.

Greywood

- Masz rację - rzekł Virion. Wpakowaliście się po uszy. Że też wam się zachciewało nas tutaj przyzwać. I to w święta! Do tego z jakimś starym dziadygom! - tu wskazał na postać, której dotychczas nie zauważyliście. Żeby nas zjednywać z takim nieruchliwym próchnem... Ludzie... Pomyślcie trochę...