..::WarlandRPG::..

Elesien Redriel

O cholera... Co robimy?

Amon

-Pertraktujemy - Zażartował z bladą twarzą - No a jak sądzisz? ZWIEWAMY! - Przylegam do ciała smoka i każę mu z pełną prędkością uciekać w jakieś miesce które uzna za bezpieczne

Alaron aep Anguamen

Co powiesz na łyk tego tu specjału <wyciąga butelkę bardzo starego trunku >
To wino ma 300 lat pochodzi ze słonecznych winnic południowej prowincji
cesarstwa oraz na troszkę mięsa z jelenia, którego upolowano dziś rano.

Jasir (Viron) Mahdi

Obawiam się, że spotkanie z Łowcami jest nieuniknione. Wiwerny są zwinniejsze od smoków.

Amon

(Ale smoki szybsze i wytrzymalsze na dłuższych dystansach)
<Jednak staram się ich zgubić...>

Jasir (Viron) Mahdi

Jesteś pewien?

I ci się nie udaje, otaczają was, lecz nie wyciągają mieczy.

Amon

(My lecimy z zawrotną prędkością, a oni nas otaczają jak jakiś totem... No pewnie ze mieczy nie wyciągają - pęd powietrza by im je wyrwał... Deczko realizmu xd?)

Jasir (Viron) Mahdi

I właśnie przez te durnowate komentarze gra przestaje mieć sensu...

Zamykam na czas mojej nieobecności.

Jasir (Viron) Mahdi

OTWIERAM!

Amon

(No to co z tymi durnymi komentarzami dalej ^ ^?)

Jasir (Viron) Mahdi

Nic. Nie piszcie nic, to ja opiszę bitwę, bo się gubicie już Wesoly

Elesien Redriel

To opisz... Ale to ty sie gubisz... Bo to jest nie logiczne. Dopiero co ich zauważyliśmy a oni już na otoczyli...

Alune

Z chęcią spróbuje...<kosztuje> Mhhm...dobre.
Ciekawe co z Elesienem i Anyzratak...Jak myślisz?

Alaron aep Anguamen

nie wiem ale coś mi mówi że wkrótce staniemy do walki <spojrzał w stronę zamku> tylko czy zwyciężymy <zamyślił się>

Jasir (Viron) Mahdi

Bitwa zaczęła się około godziny 14. Słońce jeszcze świeciło pełnią mocy. Naprzeciw stanęły trzy klany.
Na początek ruszyli kawalerzyści. Jednak zatrzymani zostali przez orkowych łuczników. To był głupi ruch, pomyślał każdy z was. Wyruszyli Pogromcy, a na ich czele Elesien, Alaron, Amon, Anyzratak i Selenia. Oczywiście napotkaliście Łowców, a co was nie zaskoczyło dowodził nimi Viron.
-Szał Demona! - krzyknął, a jego oczy pokryła czerwień. Nie czuł się już sobą. Kierował nim jeden z sługów piekieł.
Zabijał raz po raz. Wiele smoków zginęło pod jego ostrzem, lecz gdy zaklęcie przestało działaś Viron zmęczony wycofał się na jakiś czas z bitwy. To trochę pogorszyło morale Łowców, lecz nadal stawiali oni bierny opór.
Po jakimś czasie i wy wycofaliście się zmęczeni potyczką, pozostawiając innych Pogromców w walce. Postanowiliście podejść ich od tyłu. Wylądowaliście na dziedzińcu. Nikt wami się nie przejmował, w końcu, co mogliście zrobić takiej chmarze orków? Ukryliście smoka w jednej z kamienic i pobiegliście do zamku. Wbiegliście tam czym prędzej zabijając przy tym kilku orków. Widzieliście ją. Sala tronowa była już tak blisko...ale oczywiście w ostatniej chwili drogę zabiegli wam Grey i Viron...
-Hehe...witam gości! Czym mogę służyć?

Gracie dalej.