..::WarlandRPG::..

Nerevan

- Nie, nie gadasz bez sensu. Hmm... powinno się stworzyć określenie obejmujące ludzi, elfów, krasnoludów... Humanoid wydaje mi się takie niewłaściwie. Mówi się: ludzką rzeczą jest błądzić. Niektóre elfy tak samo mawiają, ale to dlatego, że chyba nas, ludzi za bardzo nie lubią. Jeszcze inne elfy zaś mawiają: elfią rzeczą jest błądzić... A co powie krasnolud? Krasnoludzką rzeczą jest błądzić? Krasnalską rzeczą jest błądzić? Hmm....

Jasir (Viron) Mahdi

-SELENIA!!! - krzyczę na cały kościół - Przepraszam cię...Nat? Tak, Nat. Ale...widzisz. Z Selenią kiedyś urąbałem się winkiem w karczmie. Co...masz moralniaka, Selenia? Mam świetny sposób na pozbycie się wszystkich problemów. Bierzesz nóż. Ostry nóż...przecinasz sobie żyłki...i odpływasz!

Natanael

- Nic nie szkodzi ale pozwól że się wtrącę, dlaczego uważasz że samobójstwo wszystko rozwiąże? Chyba sam przyznasz, wnioskuje to na podstawie twojej profesji, że po śmierci jeszcze coś jest. Piekło, niebo, czyściec. I chyba liczy się też to co po sobie pozostawimy prawda?

Jasir (Viron) Mahdi

-O mnie ludzie będą pamiętać. HAHAHAH...samobójstwo to piękne wyjście.

Nerevan

- Tchórzostwo, ot co.

Jasir (Viron) Mahdi

-E. Pierdoły. To najmądrzejsze wyjście z problemu.

Greywood

Do kościoła wbiegł posłaniec. Był to mały chłopiec, mniej więcej w wieku 9 lat. W jego oczach tlił się jednak gorący ogień. Przy boku przypasaną miał długą szablę, która przez jego wzrost prawie dotykała ziemi. Młodzieniec podbiegł do Greywooda i powiedział:
- List do Ciebie z Acu Rem Tetigisti. Mamy już mały kryzys.
- Rozumiem - odpowiedział odbiorca i otworzył list. Przez chwilę czytał go, co rusz patrząc oczami na kłócących się towarzyszy. Po przeczytaniu wstał i powiedział:
- Nie chcę wam przerywać, ale to straszydło właśnie porwało trójkę osób. Carl, jeśli pamiętam mówiłem Ci o tym już wcześniej w twojej sali konferencyjnej. Jesteś już gotowy aby mi pomóc? - dziecko obserwowało całą tą sytuację, a słysząc ostatnie zdanie spojrzał na kapłana. Najwyraźniej dołączał się do tej "prośby", tak dziwnie sformułowanej.

Jasir (Viron) Mahdi

-Eee...jadę z wami.

Greywood

- Dobra - powiedział Greywood. Tuż po nim, dzieciak oznajmił Ci głośno i wyraźnie.
- Nie gwarantuję twojego bezpieczeństwa. Ostatnio rozbroiłem 16 pułapek na niedźwiedzie tam.

Nerevan

- Jasne, jestem gotów. Ruszajmy. Natanael, popilnujesz kościoła, dobrze?- mówię i dołączam do ekipy.

Alune

Ale, czy ja mam jakiś problem? Po prostu mam ochotę się pomodlić, porozmawiać z Bogiem. Pff..samobójstwo, mówisz najpiękniejsze wyjście z problemu? Skoro się zabijesz, to kiedy spróbujesz naprawić to co zepsułeś? Jako duch? Hehe...Beznadziejny pomysł... z resztą, gdyby wszystko układało się po naszej myśli, nie mielibyśmy marzeń, a życie stałoby się nudne, bo nie miałoby nas czym zaskakiwać... A tak w ogóle...skąd możesz wiedzieć, że to najlepsze rozwiązanie, skoro stoisz tu z nami?

Natanael

-Ech może też chcialem iść, no ale wrzystko ma swoje dobre stromy.
Siada za klawiaturą katedralnych organów i gram jakąś spokojną liturgiczną pieśń.

Jasir (Viron) Mahdi

-AVE SATAAAAN! HAHAHAHAHAHAHA. Dobra, Grey. Idziemy. <wychodzę>

Alune

Taaa....<słucham pieśni Natanaela>

Jasir (Viron) Mahdi

-HAHAHHAHAAHHAHA! - słychać śmiech Virona w oddali - CEPY! HAHAHAHA!