..::WarlandRPG::..

Amon

-A fizycznie wyglądają jak zwykłe zombi? - Zapytał powoli, jakby myśląc intensywnie o czymś innym

Nerevan

- Trupy jak trupy. Czasami tylko bez oczu.

Amon

-A stopień rozkładu? - Zapytał - Taki statystyczny... Mniej więcej z podobnego okresu? - Zamilkł na chwilkę po czym dodał - Wybacz, ojcze że tak wypytuje. Ale chcę zebrać wszelkie poszlaki...

Nerevan

- Podobny. Nie zaawansowany. Niektórych mógłbyś nawet z żywymi pomylić... Jeśli mieliby oczy i nie szukałbyś odruchowo schronienia na ich widok. Mocno oddziałują na psychikę.

Amon

- I moc boga ich nie razi... Mały rozkład... To są marionetki Psioniczne. Mamy psionika o chorych ambicjach w regionie... - Stwierdził spoglądając na Carla

Nerevan

- Widziałem tego, który zrobił takie zamieszanie w karczmie. Potrafił się teleportować... Albo co najmniej znikać. Wydawał mi się dziwnie znajomy... I wyglądał inaczej, niż reszta. Na pewno ciężko byłoby go zaliczyć do żywych, ale różnił się od nich.

Amon

-Słyszałeś, że użytkujemy tylko piątą część naszych możliwości, w myśleniu? Nasi badacze do tego doszli... Ci którzy są w stanie używać więcej, mogą np. przenosić przedmioty bez dotykania czy czytać innym w myślach. Tak zwane nadstawny świadomości zwiększają te umiejętności. A w chwili, tuż przed śmiercią następuje najwyższy skok nad świadomości. Więc co nam wychodzi?

Nerevan

- To, że najwyższy skok, jak to nazwałeś, następuje PRZED śmiercią. W takim razie czemu po świecie nie chodzą teraz legiony takich jak... on?

Amon

-Sądzę... Ale to tylko domysły... Iż nieumarli - akurat ci którzy są "Niemal jak żywi", muszą być utrzymywani w wiecznym stanie "tuż przed"... A władca żywi się ich wyzwoloną energia... Albo... Nie... Mogę snuć setki takich teorii... - Stwierdził idąc powoli za Nerevanem

Nerevan

- Wiesz co?- odwracam się z lekkim uśmieszkiem na twarzy.- Sądzę, że teorie możemy snuć... Jak już wyplenimy te paskudztwo. Teraz sprawą priorytetową jest chyba to, by nie dochodziło do kolejnych ataków. Trup to trup. Silny trup to silny trup. Jedyne dociekania na jego temat, jakie mnie teraz interesują, to jak go zabić, aby już więcej nie wstał.

Amon

<Zatrzymuje się i odwzajemnia uśmiech>
-No to ostatnie teorie... Materiału mu pod dostatkiem... Więc czy nie w dobrym guście było by namierzyć mistrza, po zrozumieniu jego metod i mocy... Sumienie lżejsze baz nowych ataków... - Ruszył wymijając Neva

Nerevan

- Czas z tym skończyć. Do następnego ataku się przygotuję. Bardzo dobrze się przygotuje.- spoglądam na odchodzącego Amona.- Drań pożałuje, że jednak nie umarł.

Amon

-Już umarł... Ale wieżę, iż drugi raz o wiele mniej mu sie spodoba - Odpowiedział Amon, oparł się o okoliczną gruszę od zacienionej strony. Skinął Nev'owi i... Zanikł w cieniu.

Jasir (Viron) Mahdi

-LALALALALALALAL!!!! OCH! Boże!! Spuść na mnie piorun! HahahahahaHA!!! <spluwam> PATRZ! PATRZ! Pluję na świętą ziemię! ZABIJ MNIE!!! Hahahahaha! Słabizna...

Nerevan

- Jak dziecko... Jesteś żałosny. Chyba najgorsza prowokacja, jaką widziałem.- łapię się za głowę.- Po co mam jeszcze bardziej Ci dokopać? I na Ciebie przyjdzie czas... A wtedy będziesz śpiewał inaczej.

[Edit: Oczywiście ledwo Viron wrócił, a już mi zepsuł humor. Taki ładny dzionek się zapowiadał, a ledwo z kościoła wróciłem już widzę jakieś bluźnierstwa

.]