..::WarlandRPG::..

Greywood

Albo jesteś podwładnym Regosa przysłanym tutaj aby mnie powstrzymać przed zrobieniem jedynej broni która mogła by go pokonać. Dalej chcesz pytać?

Nerevan

- A jakże. Kim jest Regos? Co to za broń? Pomogę Ci, tylko mi to wytłumacz!

Greywood

Nie zgrywaj głupola. Jesteś jego wysłannikiem! - tutaj kowal chwycił za swój młot. Udowodnij mi, że tak nie jest

Nerevan

- Jeśli oddam Ci te rzeczy to będzie wystarczający dowód?

Greywood

Prosiłem Cię o to na początku a ty się wahasz! Więc kim innym możesz być?

Nerevan

- A skąd mam wiedzieć, kim ty jesteś!? Trzymaj sobie ten złom.- daję mu te fragmenty.- A TERAZ MÓW.

Greywood

Już lepiej. A teraz już idź. Nie mogę Ci ufać.

Nerevan

- Nigdzie nie idę.- Siadam na ziemi.- Chcę wyjaśnień.

Greywood

A czemu ich chcesz?

Nerevan

- Hmm... Dobre pytanie. Zastanówmy się. Ludzka ciekawość? Intuicja? A może talent do pakowania się w kłopoty lub dociekliwość wynikająca z mojego charakteru? Nie. Po prostu chciałbym pomóc.

Greywood

Dobrze więc. Jesteśmy wioską pilnującą innych wymiarów. No nie patrz się tak! Wymiarów mówię. Jakieś dziadostwo ciągle stamtąd przybywa. Od lat nie mieliśmy jednak ani jednej bestyi. Aż tu nagle nasi kapłani przepowiedzieli, że nadejdzie "ten który wysunął się przed szereg zła". Mieliśmy więc jakieś trzy dni na zrobienie świętego artefaktu. Nasz burmistrz jednak postanowił dać nam więcej czasu, dzieląc nasz czas na dwa. No mówiłem nie patrz tak na mnie! Nie wiem kim on jest. Ale to złoty człowiek. No więc siedzę tutaj w tym innym czasie i czekam na jakiegoś wysłannika aby złożyć przedmiot i uratować wioskę przed jej zniszczeniem.

Nerevan

-Więc mówisz, że waszemu burmistrzowi udało się rozszczepić czas i spowodować paradoks? Hmm, to Ci powiem, że po "tamtej" stronie Twojej wioski już nie ma, została spalona, a coś wymordowało mieszkańców, o czym zresztą już mówiłem. Czy w "tym" czasie też istnieje ta wioska?

Greywood

Jasna....... Czyli wioska została zniszczona... Dobrze więc. Ruszaj za mną.

Gdy wyszliście z budynku wszystko było szkliste. Emanowało takim lekkim niebieskawym kolorem. Wszyscy ludzie was nie widzieli. Zobaczyłeś całe to miejsce za czasów w których jeszcze ta mieścina istniała. Spokojne wiejskie życie, przepełnione miłością i ciężką pracą. "Wszystko to legło w gruzach w jednym momencie." - pomyślałeś.

Po kilku minutach doszliście do celu. Był to budynek ratusza. Gdy weszliście ujrzeliście burmistrza. Nie różnił się bardzo od innych ludzi, ale wydawał się... Dokładniejszy? Tak, to dobre słowo. Obok niego znajdowała się dziewczynka której nie zdołałeś uratować. Ona jednak wyglądała na taką samą jak kowal. Jak to możliwe? Przecież zginęła a to burmistrz przeciął czasy. O co tu chodzi?

Nerevan

- Czy burmistrz albo ta dziewczynka nas widzi?- pytam się kowala.

Greywood

Burmistrz powinien. Ale Rika nie sadzę (imię dziecka). Burmistrzu! - zawołał.

W tym momencie starzec odwrócił się przybierając naturalne barwy. - Witaj. Co się dzieje? Czemu nie jesteś na swoim stanowisku.
- Niech On ci to wytłumaczy - wskazał na Ciebie