..::WarlandRPG::..

...

Wolnym krokiem kieruję się we wskazanym kierunku.

Elesien Redriel

Vir, możne wypierdo**** tą ścianę?!

Jasir (Viron) Mahdi

-Niee...nie ma co się męczyć. Jak ten ćwok zrozumie, że zamknął władcę najpotężniejszego klanu w Cesarstwie. I DO TEGO ĆWOK ZAMKNĄŁ MNIE JAK JECHAŁEM NA WESELE CESARZA, to pożałuje kretyn.

Elesien Redriel

Otwierać kur*a!!! <kopie w drzwi>

Jasir (Viron) Mahdi

-WYJĄŁEŚ MI TO Z UST! WY ZAFAJDANE KUNDLE DWORSKIE! WY CHOLERNE PSY! WY ĆWOKI NIEBIAŃSKIE!

Alaron aep Anguamen

/Anyzratak zagapiłem się Wesoly

wtajemniczysz mnie w tą wg?

/

Jassper

Pytam się najbliższego typa czy wie, co się dzieję

Anyzratak (Jake)

Elesien, Viron
Jesteście zakneblowani, nie możecie krzyczeć ani kopać w drzwi Wesoly

Ale usłyszano, jak się szamoczecie. Do waszych uszu dobiegł jęk zawiasów, a potem głos:
- To tylko zabiegi bezpieczeństwa. Wybaczcie niewygodę - w głosie nie było słychać zbyt wiele smutku z tego powodu. - Czekamy na człowieka, który z wami porozmawia. Jest do tego upoważniony.

Jassper
Mężczyzna obok ciebie miał pobladłą twarz.
- Straciliśmy woźnicę, konie poniosły... Ktoś nas zaatakował.
Nerwowo wpijał się w siedzenie wozu.

Alaron, później

Devil
Dotarłeś do niej po stosunkowo krótkim czasie. Podniosła się wolno na twój widok.
- Witaj, ...?

Anyzratak (Jake)

Alaron, chyba nie pisałeś ani razu, więc wystarczy że przeczytasz pierwszy post i odpiszesz nań Mruga

Jasir (Viron) Mahdi

-JAK ŚMIECH TY GÓ*NIANY CEPIE. CZY TY ROZUMIESZ DO KOGO MÓWISZ?! DOCIERA DO CIEBIE TO?!!?

Alaron aep Anguamen

Alaron przeczytawszy list, szybko przygotował sprzęt i przywołał smoka aby wyruszyć do stolicy.

Alune

No, miło się rozmawiało, ale czekają na mnie w zamku. <czeka na reakcje>

Anyzratak (Jake)

Selenia
Pijany gwardzista podskoczył do ciebie.
- Z pewnością się niecierpliwią, taka piękność - całuje cię w usta, zanim zdążyłaś zareagować.

Alaron
Przymierzając się do lądowania przed bramą widzisz jak jakiś mężczyzna kogoś całuje. Ze zdziwieniem rozpoznajesz w kobiecie Selenię.

Viron, muszę załatwić jedną sprawę, odpisze jak tylko zyskam odpowiedź czy Devil zamierza grać dalej, czy nie ma czasu, bo to się z wami wiążę niejako

Alune

Alaron aep Anguamen

Aach talent do problemów... z tym trzeba się urodzić -myśli

Andalia ląduje z hukiem pod bramą, jej ryk przeszył ciszę niczym strzała. Alaron zsiadł ze smoka z Elfią gracją po czym wyciągnął jeden ze swoich kindżałów.
Widząc jak Selenia się wyrywa rzekł powoli
-Taaak, co my tu mamy...-
-Wygląda na to że pewien strażnik złamał dziś dobry obyczaj. NA KOLANA PSIE! - Ostatnie słowa zabrzmiały jednak zupełnie inaczej, Alaron nie zwykł tak mawiać, wyglądał jak by coś w zaistniałej sytuacji go zmieniło...
Spojrzał w oczy strażnikowi, jego |Alarona| twarz nabrała dziwnego wyrazu, w pewnym sensie groźnego ale również pełnego bólu, bólu którego sam do końca nie rozumiał...
-Odejdź stąd, proszę nim stanie się coś strasznego... - wypowiedział to tym razem głosem pełnym rozterek, smutku,... Gdy wypowiadał te słowa drgały mu brwi i dłonie...