..::WarlandRPG::..

Alune

Na imię mi Selenia. Tak, coś mi świta. Spotkaliśmy się już bodajże... w kościele...! A Twoje imię.....chwila! Wiem, że zaczyna się chyba na..Mee...czy...Nee..Nerevan! Tak pamiętam Cię! Miło Cie widzieć...choc jednak znajoma twarz...

Nerevan

- Selenia... Ładne imię.- kłaniam się lekko.- Na imię mi Carl, ale jakoś wszyscy mówią mi po nazwisku, przywykłem. Co Cię sprowadza do tego... Hmm... Miasta, jeśli tak można nazwać to coś, w czym rasizm szerzy się na olbrzymią skalę.

Alune

Przepowiednia...przybyłam tu z jej powodu. Coś ma się wydarzyć w tym mieście, tzn tu ma się zacząć albo...ech no nie wiem. W każdym razie, przypominając sobie słowa przepowiedni: "Czerwień narodzi się z ziarna zasianego w sercach. Ono nie wykiełkuje... Ono wybuchnie czerwienią goryczy, żalu..." To pierwsze co przychodzi mi na myśl, jest właśnie stosunek ludzi do innych ras... ich poniżanie, pisanie okrutnych rzeczy...<wdrygnęła> Ale pewnie się mylę.
A...wnioskując po Twoim ubiorze Jesteś księdzem.. więc pewnie przyda się Twoja pomoc... No dobrze, a Ty? Co tutaj robisz?

Alaron aep Anguamen

Anyzratak
Wszyscy [prawie] poszli do karczmy

| Nerevan wszyscy tak do ciebie mówią bo patrzą na nick po lewej [ja też Wesoly

] |

Nerevan

- Od dawna już słyszałem o niepokojach w tym mieście, o zatargach między rasami, ale w życiu nie spodziewałem się czegoś takiego. Nie jest tu bezpiecznie, więc postanowiłem uczynić wszystko, co w mojej mocy, aby zapobiec rozlewowi krwi. To nie będzie łatwe zadanie, lecz ktoś to musi zrobić.

...

-Trzeba odnaleźć tych odpowiedzialnych za niepokoje, porozmawiać z nimi i postarać się uspokoić sytuację.

Alune

Taa...Tylko jak do tych osób dotrzeć. To muszą być dosyć ważne osoby... idziemy razem?

Tard

- W sumie...Czemu nie? Chyba że wy macie coś przeciwko?(patrzę na Devila i resztę)

...

-W kupie siła! Idziemy razem.

Nerevan

- *Ekhem!* Gdzie idziemy? Mieliśmy tu spotkać się z kumplem tamtego elfa.

Alaron aep Anguamen

Ci co są w karczmie:

Do karczmy wszedł bard i Linu.

Linu był schludnie ubranym elfem o dumnym wzroku i pięknych włosach.

Bard był typowym bardem, ładnie ubranym, o błękitnych oczach z lutnią pod ręką.

Obaj siedli za stołem.

...

Szturcham łokciem Nerevana. -Czy to nie ten którego szukamy?

Alune

Wybaczcie, ale przybył bard. Chodźcie wszyscy, razem wysłuchajmy pieśni, by nie musiał ich po tysiąckroć powtarzać...
<podchodzę do stołu za którym siedzą Linu i bard>

Nerevan

- To ten.- kiwam głową do Devila i podchodzę do przybyszów.- Pan Linu?

...

Staję za Linu, tak aby utrudnić mu ewentualną ucieczkę. Do rękawa wsunąłem dyskretnie sztylet, aby móc uciekającego uderzyć rękojeścią w głowę i oszołomić.